środa, 1 sierpnia 2007, 07:08

dialog Człowieka z Przyrodą

Bezkres mazowieckich pól, środkiem droga, pokryta asfaltem za unijne fundusze. Idzie na burzę. Cz. zatrzymuje rower pod niewyciętym jeszcze Jesionem mordercą. Z drzewa słychać mdlejący od upału głos Ortolana, w tle Skowronki.
- Przyroodo, jakaś Ty piękna. A piosnka Ortolana milsza mi niż waltornie Wagnera!
Tu przeraźliwie głośno beka i Ortolan milknie.
- Pardon. A wy Skowronki na co się tak dzwonicie?
Skowronki jakby cichną. Wiatr wzmaga się i liśćmi szeleści.
- No, zaraz będzie padać.
Ogłuszający łoskot pioruna. Cz. pada, przewracając także rower. Pierwsze tłuste krople uderzają o asfalt. Cz. powstaje z kolan i coś tam pod nosem kurmocze. Dzwoni mu w uszach. Bezkres mazowieckich pól mętnieje w deszczu. 

 


Głos ortolana (mp3)

 

DODANE: Czatyrdach (Mickiewicz, 1826)

Drżąc muślemin całuje stopy twej opoki,
Maszcie krymskiego statku, wieki Czatyrdachu!
O minarecie świata! o gór padyszachu!
Ty, nad skały poziomu uciekłszy w obłoki,

Siedzisz sobie pod bramą niebios, jak wysoki
Gabryjel pilnujący edeńskiego gmachu;
Ciemny las twoim płaszczem, a janczary strachu
Twój turban z chmur haftują błyskawic potoki.

Nam czy slońce dopieka, czyli mgła ocienia,
Czy sarańcza plon zetnie, czy giaur pali domy -
Czatyrdachu, ty zawsze głuchy, nieruchomy,

Między światem i niebem jak drogman stworzenia,
Podesławszy pod nogi ziemie, ludzi, gromy,
Słuchasz tylko, co mówi Bóg do przyrodzenia.


9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

@Autor
Napisał Pan:
"pod niewyciętym jeszcze Jesionem mordercą"
Ten morderca w swej koronie, daje schronienie i radość ptakom, w cieniu swym -ochłodę i odpoczynek utrudzonemu wędrowcy,w glebie ,u korzeni - życie niezliczonej liczbie organizmów ,o ile nikt go nie wytnie w trosce o ćpunów i alkoholików za kierownicami pędzących na oślep metalowych,śmierdzących pudeł.

Anonimowy pisze...

komentarz
Jeden Jesion to morderca? To jak Cz. czuje się w lesie? Jak w jaskini zbójców :D
Bardzo realistyczny obrazek, właściwie nie wiem, wesoły czy smutny..

Anonimowy pisze...

no szkoda...
ale jeszcze nie wiem, czy tego rozłupanego drzewa, które jakoś niedługo po burzy trzeba będzie wyciąć, czy też leżącego na drodze głównego bohatera?... Ptaków chyba nie, ona szybko znajdą nowe miejsce na kolejny koncert.
Uniwersalne prawa natury pokazują nam, gdzie nasze miejsce. Polecam sonety Adama Mickiewicza napisane po podróży na Krym, np. "Czatyrdach".

Pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

@ Sosenka
akurat czytałem na urlopie o wycinaniu przydrożnych jesionów na Mazurach, chciałem o niemożliwości dialogu z przyrodą, a wszedłem na drzewo.

Anonimowy pisze...

@ Eine
a niektórzy po prostu zasypiają na trzeźwo za kierownicą. Ale zanim się zacznie wycinać przydrożne drzewa wypadałoby obejrzeć statystyki wypadków.

Anonimowy pisze...

@ barabasz
Polecenie wykonam, brak mi karności, a przecież dyscyplina to podstawa. Dziękuję.

Anonimowy pisze...

eee, jak aż tak surowa nie jestem :)
przypominają mi się zawsze, kiedy myślę o człowieczych zmaganiach z naturą.
Jak się ten teks przełoży na obrazy, dźwięki, zapachy - to robi wrażenie. Na mnie zrobił.

Anonimowy pisze...

@ barabasz
już wiem czemu Czatyrdach, przez te pioruny. Przy okazji poznałem nowy wyraz - drogman, istotny dla zrozumienia całości. Tu intuicja Mickiewicza zawiodła. Chyba że nasze zaangażowanie w Iraku przewidział :)

Anonimowy pisze...

taa..
w ramach mesjanizmu! ;)