sobota, 8 lutego 2014, 21:00

pazur pełzacza (Certhia sp.)

Podobno wskutek zlodowacenia i ewolucji mamy (np. u nas w Polsce) dwa bardzo podobne gatunki drobnego ptaka niepozornego, pełzacza. Już jako dziecko zapamiętałem, że choć prosty człowiek nie da rady, to ornitolog od razu potrafi je odróżnić, bo jeden z pełzaczy ma jedną nóżkę bardziej. O co dokładnie chodziło i który nigdy nie wiedziałem dłużej niż przez chwilę, ale dziś gdy zrobiłem niechcący kilka zdjęć pełzacza najbardziej interesowało mnie czy wyszła nóżka - i bardzo się ucieszyłem, że tak.

Sprawdziłem właśnie w Wikipedii i w tej chwili jeszcze dobrze pamiętam, że pełzacz leśny ma wyraźnie dłuższy tylny pazur, niestety nie umiem ocenić czy mój ma dłuższy i czy wyraźnie, bo mam na zdjęciach tylko jednego; wydaje mi się że ma, ale może tamtem drugi ma jeszcze dłuższy. No nic, na coś się trzeba zdecydować, obstawiałbym więc że to pełzacz leśny a nie pełzacz ogrodowy, choćby dlatego że był w ogrodzie, a pełzacz musi być podstępny. Ale nie wiem.

Certhia sp.

Swoją drogą nie ulega przynajmniej wątpliwości, że jeden z tych gatunków pełzacza jest całkiem zbędny, ale nadal istnieją dwa, bo Matka Natura nie potrafi zdecydować, którego kocha bardziej, a który powinien wymrzeć.

9 komentarzy:

PAK pisze...

Śliczność!
Miałem ten sam problem jakiś czas temu, ale o tyle większy, że zdjęcie słabiej pazury ukazało.
A Matka Natura, generalnie, niechętnie eliminuje potomstwo swe. Przynajmniej w zakresie gatunków. O ile, któryś nie jest dużo lepszy, to trwają długo i szczęśliwie.

kwik pisze...

Poczytałem jeszcze o pełzaczach i to jest prawdziwy horrorek taksonomiczny, oba nasze pełzacze tworzą sporo podgatunków, a w Ameryce Północnej występuje trzeci bliźniak i w Wikipedii straszą, że jeśli przyleci do Europy to nikt go nie rozpozna.

Michał pisze...

Szczęśliwi ludzie, którzy mają takie problemy! Istniene pełzaczy jako takich umykało mojej uwadze przez wiele dziesięcioleci, a co dopiero ich leśnej i ogrodowej wersji. Rozumiem, że krzyżować ze sobą się nie chcą?

kwik pisze...

Chyba nie chcą i może nawet nie dostrzegają że są do siebie optycznie podobne. Zresztą wystarczy że nie potrafią się porozumieć, co przy monogamii i opiece nad potomstwem jest szczególnie ważne.

No właśnie, a odwracając logikę - ludzie którzy mają takie problemy być może automatycznie stają się szczęśliwsi.

kuzynka.edyta pisze...

Z charakterem ten ptaszek. Żeby nie powiedzieć - z pazurem...

Podobnie jak Michał Babilas, żyłam w nieświadomości istnienia pełzacza. Teraz zostało mi już tylko 9499 ptasich gatunków, których nie znam. Dzięki!

A tę optymistyczna opowieść widziałeś?

kwik pisze...

Więcej niż optymistyczna, jest piękna i budująca.

kuzynka.edyta pisze...

I fascynująca. Szczególnie rozwój w pierwszych 7 dniach. Taki pisklak rośnie szybciej niż fasola!

kwik pisze...

Bo fasola tyle nie je.

kuzynka.edyta pisze...

:))