poniedziałek, 16 maja 2016, 06:18

wonna i rudy

Imponujący aparat gębowy, gdybym miał taki mógłbym pić piwo z butelki wcale jej nie przechylając. Na obrazkach kokoryczka wonna (Polygonatum odoratum) i trzmiel rudy (Bombus pascuorum), mam nadzieję że bezbłędnie oznaczyłem. Całkiem dobry przykład koewolucji kwiatów i ich zapylaczy.


DODANE (29 maja 2016): kontakt z zapylaczami zaowocował.

4 komentarze:

kuzynka.edyta pisze...

:)

Chyba jednak lepiej w razie potrzeby przechylić butelkę, niż cały czas mieć pod nosem wiszące takie coś. Tak z punktu widzenia kobiety, może się mylę.

Kokoryczkę widzę po raz pierwszy.





kwik pisze...

Masz rację, zresztą równie dobrze można nosić polietylenową rurkę w kieszeni.

Kokoryczka to chyba najładniejszy pospolity kwiat naszych biednych lasów i pięknie kołysze się na wietrze. Znalazłem jeszcze fajne zdjęcie tej samej pary, dobrze pokazujące jak trudno się dobrać do kokoryczki.

kuzynka.edyta pisze...

Trudno, ale dał radę! (Z rozpędu skojarzyłam sobie picie piwa prosto z baryłki)

Trzmiel jest bardzo wdzięcznym obiektem do fotografowania. Lata nieśpiesznie jak mały bombowiec i jest tak skupiony na dobieraniu się do różnych kokoryczek, że niespecjalnie zwraca uwagę na to, co się wokół niego dzieje.

Na wystawę Sony World Photography Awards nie dotarłam, ale na Microsculpture absolutnie muszę. Tym razem się przypilnuję.

kwik pisze...

Trzmiele są w ogóle ciekawe, nie wiedziałem że jest aż tyle gatunków i że są wśród nich trzmielce cynicznie wykorzystujące typowy dla niektórych ustrojów brak kontroli społecznej nad władzą.

Niesamowicie starannie są te owady wykonane, majstersztyk ślepego zegarmistrza. Skóra człowieka aż tak powiększona nie wyglądałaby dobrze. Oczy też nie.