środa, 22 sierpnia 2007, 05:22

jak się robi tarka na żwirówce

Wyborcza donosi, że wreszcie zbadano dlaczego się robi tarka na żwirówce. Beznadziejna sprawa - tu można przeczytać całą pracę (szczotka w PDF, na stronie jednego z autorów): Washboard Road: The dynamics of granular ripples formed by rolling wheels.

Są jeszcze dwa filmy na jutubie, z czego jeden poniżej.



DODANE: to samo, tylko przystępnie: Washboard Road. The Dynamics of Granular Ripples Formed by Rolling Wheels

wtorek, 21 sierpnia 2007, 06:50

neuroróżnorodność i sprzedawanie chorób

Neuroróżnorodność (ang. neurodiversity) wymyślili autycy, a dokładniej Judy Singer, która sama jest auti (i nie ma związku z Peterem Singerem). Są inni, jest im trudniej, ale nie chcą być gorsi. Uważają, że autyzm nie jest chorobą. Akceptujemy odmienność leworęcznych i homoseksualistów, zaakceptujmy też ludzi z inaczej działającymi mózgami, nie tylko autyków. Nie próbujmy leczyć nieszkodliwych odmieńców, jeśli oni sami takiej potrzeby nie odczuwają.

Z drugiej strony są siły, dla których każdy zdrowy to stracony klient. Firmy farmaceutyczne coraz częściej podejrzewane są o nakręcanie popytu przez wynajdywanie chorób (ang. disease mongering). Faktycznie, trochę nowych ciekawych chorób ostatnio przybyło, i o dziwo, ale dają się leczyć starymi lekami pod zmienionymi nazwami. No i przybywa też leków, dla których warto by odkryć jakieś nowe choroby. Bo choć wprowadzenie leku na rynek kosztowało majątek (miał na siebie zarobić), to w leczeniu tego, co miał leczyć, okazał się całkiem nieskuteczny.


Dla dociekliwych: A Collection of Articles on Disease Mongering in PLoS Medicine (2006)

piątek, 17 sierpnia 2007, 03:48

same dobre wiadomości

Tak sobie przeglądam Dziennik online, który czemuś przypomina mi Express Wieczorny, onegdaj kultową gazetę warszawiaków. Na własne oczy widziałem kiedyś jak motorniczy zatrzymał tramwaj koło kiosku przy którym stało ze sto osób w kolejce po Express. Byłem ciekaw jak mu się uda kupić bez kolejki i ujść cało, ale ten otworzył tylko drzwi i zaczął wyzywać ludzi od baranów. Nikt nie drgnął, nikt nawet ust nie otworzył, taka była magia tego Expressu.

Mam słabostkę, nie potrafię przejść obojętnie obok żadnej sondy internetowej, to przecież tylko jedno pstryknięcie. No jasne, że Elvis żyje — i już jest nas ponad 22%.

Noc. U sąsiadów ryczy telewizor i zdaje się sam Adam Słodowy napierdziela młotkiem w kawałek blachy. Za oknem samochody hałasują głośniej niż zwykle, czyli spadł deszcz.

Tak, wiem że niektórzy myślą, że onegdaj znaczy przedwczoraj i powinno być ongiś. Ale co to jest ćwierć wieku, jeśli nie przedwczoraj? Zresztą i tak już nie mają racji.


DODANE

Onegdaj się chyba podoba, najlepiej rzecz jasna wygląda razem z bynajmniej. Np. Onegdaj bynajmniej tak nie mniemałem. Mniam, mniam.


 

sobota, 11 sierpnia 2007, 12:44

kociaki i niewolnicy (nudy komputerowe)

Najpierw kociaki. Wojna ze spamem trwa na wielu frontach, ale najlepiej byłoby dusić zarazę w zarodku. Część spamu wychodzi z darmowych kont, więc próbuje się blokować zakładanie takich kont przez boty. Robi się to zwykle przy użyciu obrazka z pogiętymi literami (tzw. CAPTCHA, już każdy widział, np. przy zakładaniu konta na gmailu, onecie czy gazecie). Maszyna powinna mieć tu kłopot, ale postęp w automatycznym czytaniu niewyraźnych literek jest równie szybki, jak postęp w ich wyginaniu. Żeby odskoczyć od maszyny na bezpieczną odległość, postawiono na coś, w czym na razie jesteśmy dużo lepsi - odróżnianie kotów od psów. Jak to działa, warto zobaczyć samemu, o tu (ta głupia Asirra mówi, że jestem botem, bo nie rozpoznałem jednego kociego zadka!). Niezliczone zdjęcia (3 mln) dzięki uprzejmości Petfinder - ćwierć miliona zwierząt do wzięcia - ale większość ofert nieaktualna, więc jeśli komuś się spodoba zwierzak ze zdjęcia, to i tak raczej nic z tego, nawet jeśli poleci za nim do Ameryki.

Pomysł niezły, pstrykanie w koty jest mniej denerwujące niż przepisywanie bazgrołów, tylko czy to jest lepsze niż CAPTCHA? Że CAPTCHA jako zabezpieczenie jest guzik warta pokazano bardzo szybko, podsyłając bazgroły do rozpoznawania na stronę obiecującą bezpłatny dostęp do pornografii. Tak więc każdy spamer, który ma jednocześnie ciekawą ofertę dla dorosłych, już wie co zrobić. Autorzy CAPTCHA, znając słabości pierwotnego rozwiązania, proponują teraz reCAPTCHA, gdzie odczytuje się dwa pogięte wyrazy (z czego jeden pożytecznie, pomagając w digitalizacji książek). No i najważniejsze, reCAPTCHA działa tylko na stronie (a raczej domenie), dla której została wygenerowana.

Prawdziwa słabość zabezpieczeń przed botami wynika jednak z czego innego. Z różnicy w cenie pracy w różnych rejonach świata. Kapitaliści mają dziś wygodniej niż kiedyś właściciele niewolników (niewolników trzeba było żywić) i amerykański spamer może mieć rozpoznawaczy obrazków niemal za darmo. A jak za pomocą komputerowego testu bezbłędnie rozpoznać biednego Hindusa? Może już ktoś nad tym myśli.


 Za inspirację dziękuję Rzepie: Spamerzy wykorzystują zamieszanie na rynku akcji


 DODANE: (30 października 2007) Łatwo było przewidzieć - spamerzy przy pomocy wirtualnej striptizerki już zatrudnili matołków do rozwiązywania CAPTCHA - donosi BBC 
DODANE: (kwiecień 2008) CHIP: Nisko opłacani spamerzy: ludzie rozwiązują problem zabezpieczeń Przestępcy działający w sieci zatrudniają niskopłatnych pracowników w Indiach za 2 funty brytyjskie dziennie, aby łamać zabezpieczenia antyspamowe.
DODANE: (styczeń 2012):
Krebs on Security: Virtual Sweatshops Defeat Bot-or-Not Tests

czwartek, 9 sierpnia 2007, 19:46

czy wypalanie norników jest etyczne?

A kogo to obchodzi? Gdy jest plaga norników (a teraz jest w Hiszpanii), to można je nawet palić żywcem — i Unia Europejska pozwala. No cóż, na wojnie wszystkie chwyty dozwolone. A gdy wojny nie ma, niech żyje biurokracja. Znajomy biolog marudzi, że musi pisemnie prosić komisję etyczną o pozwolenie zabicia myszy. Czyli pisać, że zabija je dla dobra ludzkości.
Tu niusy o nornikach (po angielsku).
Ponieważ nornice są często mylone z nornikami (a są od nich jednak ładniejsze), zrobiłem ściągę ze zdjęciami:
nornica ruda (Myodes glareolus)
nornik bury (Microtus agrestis)
nornik zwyczajny (Microtus arvalis) - chyba najpospolitszy gryzoń u nas

środa, 1 sierpnia 2007, 07:08

dialog Człowieka z Przyrodą

Bezkres mazowieckich pól, środkiem droga, pokryta asfaltem za unijne fundusze. Idzie na burzę. Cz. zatrzymuje rower pod niewyciętym jeszcze Jesionem mordercą. Z drzewa słychać mdlejący od upału głos Ortolana, w tle Skowronki.
- Przyroodo, jakaś Ty piękna. A piosnka Ortolana milsza mi niż waltornie Wagnera!
Tu przeraźliwie głośno beka i Ortolan milknie.
- Pardon. A wy Skowronki na co się tak dzwonicie?
Skowronki jakby cichną. Wiatr wzmaga się i liśćmi szeleści.
- No, zaraz będzie padać.
Ogłuszający łoskot pioruna. Cz. pada, przewracając także rower. Pierwsze tłuste krople uderzają o asfalt. Cz. powstaje z kolan i coś tam pod nosem kurmocze. Dzwoni mu w uszach. Bezkres mazowieckich pól mętnieje w deszczu. 

 


Głos ortolana (mp3)

 

DODANE: Czatyrdach (Mickiewicz, 1826)

Drżąc muślemin całuje stopy twej opoki,
Maszcie krymskiego statku, wieki Czatyrdachu!
O minarecie świata! o gór padyszachu!
Ty, nad skały poziomu uciekłszy w obłoki,

Siedzisz sobie pod bramą niebios, jak wysoki
Gabryjel pilnujący edeńskiego gmachu;
Ciemny las twoim płaszczem, a janczary strachu
Twój turban z chmur haftują błyskawic potoki.

Nam czy slońce dopieka, czyli mgła ocienia,
Czy sarańcza plon zetnie, czy giaur pali domy -
Czatyrdachu, ty zawsze głuchy, nieruchomy,

Między światem i niebem jak drogman stworzenia,
Podesławszy pod nogi ziemie, ludzi, gromy,
Słuchasz tylko, co mówi Bóg do przyrodzenia.