poniedziałek, 27 lutego 2012, 05:01

meh

Ben Zimmer: Three scenes in the life of "meh"

niedziela, 5 lutego 2012, 06:15

zatruty szczur

Miłośnikom zwierzątek polecam tekst Natalie Angier Warm and Furry, but They Pack a Toxic Punch, głównym bohaterem jest grzywak, ale jest i o innych trujących ssakach.

Grzywak powleka się silną roślinną trucizną, wytwarzaną przez acokantherę (drzewo), stając się przez to więcej niż niejadalnym. Tak bardzo polega na dawanej przez truciznę ochronie, że — jak zauważa autorka — gdyby acokanthera zginęła, zginąłby zaraz i sam grzywak. Nie wiem, pewnie by zginął, ale jednak nie podoba mi się założenie, że ewolucja zawsze działa niezmiernie ospale. Dlatego dałbym grzywakowi szansę, przecież to inteligentny gryzoń, skoro przypadkiem odkrył kiedyś zalety smarowania się trucizną i umiał swoje odkrycie docenić, to może jeszcze nie całkiem zgłupiał i zdążyłby odkryć kolejną trującą roślinę zanim by wymarł.

Grzywak demonstruje przepis na wyhodowanie sobie kolców. Jego grzywie daleko jeszcze do kolczastości, ale założę się o piwo, że przodkowie jeżozwierzy też kiedyś smarowali sobie grzywy roślinnymi truciznami. Jeże przeszły podobną drogę, pojawił się tu już kiedyś (w komentarzu) jeż nacierający sobie kolce trucizną z ropuchy, wspomina o tym także Angier. Jeż dziś już nie musi się zatruwać, ale ten atawizm pokazuje, że tak bywało kiedyś. No cóż, ewolucję kolczastości u ssaków trudno inaczej wyjaśnić, nawet najbardziej sztywne włosy nim staną się kolcami nie chronią przed drapieżnikami, a utrudniają tylko usuwanie pasożytów. O czym każda zawszona naga małpa dobrze wie.