Poniżej akapit rozdziału Behawior z równie dobrego jak cienkiego "Wstępu do fizjologii bezkręgowców" J.A. Ramsaya:
Powiedzenie: "funkcją hemoglobiny jest zwiększanie zdolności krwi do przenoszenia tlenu" mówiąc ściśle, nie jest poprawne. Dopóki sami nie umieścicie hemoglobiny we krwi, nie wiecie, co jest tu jej celem. Możecie najwyżej powiedzieć, że "zdolność krwi do przenoszenia tlenu wzrasta dzięki obecności hemoglobiny". Jednak przykładanie zbytniej wagi do formy słów często prowadzi tylko do pedantycznego wielosłowia. Krąży się wtedy dokoła kwestii, która w rzeczywistości jest zupełnie prosta. Łatwiej jest powiedzieć, że "nerka świetnie sobie radzi z usuwaniem wody z ciała zwierzęcia w miarę jej przedostawania się do organizmu", aniżeli mówić: "odpływ z nerki jest w sposób ciągły dostosowywany do poziomu pobierania wody aż do momentu, gdy osiągnięte zostaną granice jej wydolności". Nie ma chyba nikogo, kto by poważnie myślał, że nerce można przypisać zasługi lojalności i współpracy. Tę uproszczoną formę wyrażania się nazywamy skrótem teleologicznym, przy czym obecnie cieszy się ona pełnym szacunkiem. Należy się jednak szczególnie wystrzegać używania tego skrótu w dyskusjach o behawiorze zwierząt, gdyż w tej dziedzinie zbyt łatwo można go wziąć dosłownie.
Tłumacz poślizgnął się na nerce, w oryginale jest "kidney does its best to remove water" czyli mniej więcej "nerka robi wszystko by usuwać wodę" do czego nawiązuje później wzmianka o nerki lojalności. "Świetnie sobie radzi" jest więc nie tyle złe, co do dupy. Oto efekt mechanicznego tłumaczenia zdania po zdaniu — każde osobno ma sens, wszystko razem się kupy nie trzyma. Ale nie o tym chciałem. Ramsay rozstrzyga: nie bać się skrótów teleologicznych — o ile nie prowadzą na manowce. Gdy mogą prowadzić, mieć się na baczności. Na wszelki wypadek podam jeszcze raz to samo z oryginału czyli z "Physiological approach to the lower animals":
Strictly speaking, it is incorrect to say 'the function of haemoglobin is to increase the oxygen carrying capacity of the bood' for unless you put the haemoglobin in the blood yourself you don't know what its purpose is to do. What you may say is 'the oxygen-carrying capacity of the blood is increased by the presence of haemoglobin'. But very often strict attention to the form of words only leads to pedantic circumlocution about an issue which is perfectly simple. It is easier to say 'the kidney does its best to remove water from the animal as fast as it comes in' than to say 'the output of the kidney is constantly adjusted to the intake of water except in so far as the functional limits of the kidney are approached', and no one will seriously think that the kidney is being given credit for loyalty and cooperation. This simplified form of expression is called 'teleological shorthand' and is nowadays perfectly respectable. But one must be particularly guarded in using it when matters of behaviour are under discussion, for it is then only too easy to be taken literally.
Określenie "skrót teleologiczny" zdaje się zostało wprowadzone do użytku przez Juliana Huxleya w "Evolution, the modern synthesis" (1942). Pierwsze wydanie "Physiological approach to the lower animals" Ramsaya ukazało się w 1952. Zapewne stąd sąd: 'teleological shorthand' ... is nowadays perfectly respectable. A dziś? Chyba nic się nie zmieniło. Każdy sam wybiera między paranoidalną pedanterią grzęznącą w wielosłowiu, a zrelaksowanym niechlujstwem prowadzącym na skróty w maliny.
DODANE: z Janet Richards "Human Nature After Darwin: A Philosophical Introduction". Byłbym może przetłumaczył, ale używanie osobnych nazw na letniego gronostaja brązowego (stoat) i zimowego gronostaja białego (ermine) mnie zniechęca:
Teleological shorthand:
Stoats used to moult and grow a white coat in winter, to be less conspicuous in the snow, and then change back to brown in the spring. Now there isn't so much snow it is safer for them to stay brown all year. That is why ermine is even rarer than it used to be.
Non-teleological Darwinian explanation:
Stoats that happened to grow a white coat after their autumn moult were less conspicuous in the snow than the ones that stayed brown, and were less easily seen by predators. More of them therefore survived the winter, and produced offspring which also turned white in winter. But as the climate changed and winters were no longer snowy, the white stoats were more easily picked off by predators than the brown, and the brown ones became the ones lhat survived the winter and produced offspring afterwards. This is why white stoats are now rare, and ermine is even rarer than it used to be.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą higiena języka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą higiena języka. Pokaż wszystkie posty
środa, 23 grudnia 2009, 04:06
piątek, 7 listopada 2008, 00:22
ale jaja
Nie mam już siły pisać, ale to naprawdę przerażające. Nie dość, że cywilizacja śmierci wygrała wybory w USA, to jeszcze angielskie urzędy zakazują mówić i pisać vice versa i bona fide: Councils ban use of Latin terms. A lewacka organizacja Plain English Campaign to popiera — że niby urzędnicy popisujący się łaciną niepotrzebnie zadzierają nosa.
A oto lista niektórych niecenzuralnych określeń: vice versa, pro rata, via, QED, ad hoc, bona fide, ad lib, quid pro quo i e.g. (exempli gratia) — podobno mylone z "egg" — jajem.
I jeszcze mi w tagu zamieniło upadek na UPADEK!
DODANE: nawet sam Leski wspomiał już o tym: Tempora (et Michnik) mutantur
Próbka brytyjskiego serialu "Yes, Minister"
A oto lista niektórych niecenzuralnych określeń: vice versa, pro rata, via, QED, ad hoc, bona fide, ad lib, quid pro quo i e.g. (exempli gratia) — podobno mylone z "egg" — jajem.
I jeszcze mi w tagu zamieniło upadek na UPADEK!
DODANE: nawet sam Leski wspomiał już o tym: Tempora (et Michnik) mutantur
Próbka brytyjskiego serialu "Yes, Minister"
Etykiety:
higiena języka,
lacina,
PEC,
UPADEK
wtorek, 2 września 2008, 06:33
liczba i ilość
W sklepach angielskiej sieci Tesco "szybkie" kasy, dla klientów kupujących do 10 produktów, podpisane są "10 items or less". Podobno nie jest to dobry angielski, w przypadku rzeczowników policzalnych poprawne byłoby "fewer" zamiast "less". Dobra nowina - pod wpływem lekkiego nacisku ze strony społecznej organizacji Plain English Campaign Tesco zamierza zmienić "10 items or less" na "Up to 10 items" (BBC News: Tesco checks out wording change).
W polskim także dostrzegamy różnicę między rzeczownikami policzalnymi i niepoliczalnymi. Liczba butelek i ilość wody w butelce. Dostrzegamy, a może dostrzegaliśmy, bo dziś już każdy może mówić o ilości ludności (a po wybraniu do Sejmu może nawet mówić o ujemnym przyroście ilości ludności). Niektórzy (starsi?) upierają się, że do policzalnych pasuje tylko liczba. Może nie warto się upierać. Może warto mieć jedno określenie obejmujące niepoliczalne i policzalne – ilość. I dodatkowe określenie na policzalne – liczba. Liczba ludności brzmi ładniej, ale ilość ludności nie musi być błędem.
To było moje zdanie, nic nie warte zdanie zwykłego użytkownika języka. A co mówi Poradnia Językowa? Zależy, kto i kiedy odpowiada:
W użyciu skrupulatnym należy zawsze odróżniać liczbę od ilości. W znaczeniu ‘suma takich samych albo podobnych jednostek, rzeczy, zdarzeń’ można zaakceptować wymienność tych wyrazów.
— Jan Grzenia, Uniwersytet Śląski
Rozróżnienie między liczbą (dla rzeczowników policzalnych) a ilością (dla niepoliczalnych) nie zawsze jest przestrzegane. Zasadniczo liczba telefonów jest lepsza niż ilość telefonów, ale w kontekście słów ograniczony i nieograniczony słowo ilość tak często jest spotykane z rzeczownikami niepoliczalnymi (np. ograniczona ilość wody), że wypiera liczbę z właściwych jej połączeń z rzeczownikami policzalnymi. Ograniczona ilość telefonów brzmi tak, jakby telefony nie stanowiły izolowanych, łatwych do rozróżnienia przedmiotów, lecz niezróżnicowaną masę. Nieograniczone ilości telefonów (w liczbie mnogiej) brzmiałyby lepiej i stwarzały wrażenie bogactwa.
— Mirosław Bańko
Słowa liczba i ilość nie powinny być używane zamiennie. Liczba dotyczy czegoś, co można policzyć, ilość - czegoś, czego się policzyć nie da. W praktyce czasem słyszy się ilość zamiast liczba, co jest uzasadnione wtedy, gdy chodzi o wielką liczbę jakichś rzeczy lub osób, np. „Ściany i podłogi zakryte były całkowicie wielką ilością dywanów” (J. Iwaszkiewicz, Matka Joanna od Aniołów). W innych sytuacjach lepiej przestrzegać różnicy między liczbą a ilością.
— Mirosław Bańko
Być może jest to tylko sklepikarska skrupulatność, jedno sprzedajemy na sztuki, drugie na wagę. Nie wszyscy są tak skrupulatni, ilość w odniesieniu do rzeczy policzalnych znajdziemy np. u Prusa, Sienkiewicza, Vincenza czy Herberta. Chociaż gdy chodzi o "niewielką ilość" rzeczy policzalnych, rzeczywiście "liczba" wydaje się lepsza.
Zaciekawiło mnie, czy ktoś w Polsce dostrzegł i docenił działalność Plain English Campaign. Niestety – tak. Znalazłem np. stronę Kampanii Piękne Słowa. "Naszą ambicją jest stworzenie sieci serwisów internetowych, które chlubiły się będą prawem publikowania logo projektu." A potem w co drugim zdaniu literówka.
DODANE: tym wyczerpującym tekstem żegnam się na kilkanaście dni, resztki lata uciekają.
DODANE: niewarte vs. nie warte. Tu sprawa nie jest chyba tak prosta jak się to Panu Włodkowskiemu zdaje. Poeta mówi: "Znam, znam: evviva l'arte / życie nasze nic niewarte: /kult Bachusa i Astarte". Ale na przykład w słownikach PWN trzy razy występuje "nic nie warte" (w hasłach: barachło, luft i pies), "nic niewarte" natomiast nie występuje ni razu. Pozostanę więc tymczasem przy swoim nic nie wartym zdaniu, bo mnie się tak (bardziej) podoba.
W polskim także dostrzegamy różnicę między rzeczownikami policzalnymi i niepoliczalnymi. Liczba butelek i ilość wody w butelce. Dostrzegamy, a może dostrzegaliśmy, bo dziś już każdy może mówić o ilości ludności (a po wybraniu do Sejmu może nawet mówić o ujemnym przyroście ilości ludności). Niektórzy (starsi?) upierają się, że do policzalnych pasuje tylko liczba. Może nie warto się upierać. Może warto mieć jedno określenie obejmujące niepoliczalne i policzalne – ilość. I dodatkowe określenie na policzalne – liczba. Liczba ludności brzmi ładniej, ale ilość ludności nie musi być błędem.
To było moje zdanie, nic nie warte zdanie zwykłego użytkownika języka. A co mówi Poradnia Językowa? Zależy, kto i kiedy odpowiada:
W użyciu skrupulatnym należy zawsze odróżniać liczbę od ilości. W znaczeniu ‘suma takich samych albo podobnych jednostek, rzeczy, zdarzeń’ można zaakceptować wymienność tych wyrazów.
— Jan Grzenia, Uniwersytet Śląski
Rozróżnienie między liczbą (dla rzeczowników policzalnych) a ilością (dla niepoliczalnych) nie zawsze jest przestrzegane. Zasadniczo liczba telefonów jest lepsza niż ilość telefonów, ale w kontekście słów ograniczony i nieograniczony słowo ilość tak często jest spotykane z rzeczownikami niepoliczalnymi (np. ograniczona ilość wody), że wypiera liczbę z właściwych jej połączeń z rzeczownikami policzalnymi. Ograniczona ilość telefonów brzmi tak, jakby telefony nie stanowiły izolowanych, łatwych do rozróżnienia przedmiotów, lecz niezróżnicowaną masę. Nieograniczone ilości telefonów (w liczbie mnogiej) brzmiałyby lepiej i stwarzały wrażenie bogactwa.
— Mirosław Bańko
Słowa liczba i ilość nie powinny być używane zamiennie. Liczba dotyczy czegoś, co można policzyć, ilość - czegoś, czego się policzyć nie da. W praktyce czasem słyszy się ilość zamiast liczba, co jest uzasadnione wtedy, gdy chodzi o wielką liczbę jakichś rzeczy lub osób, np. „Ściany i podłogi zakryte były całkowicie wielką ilością dywanów” (J. Iwaszkiewicz, Matka Joanna od Aniołów). W innych sytuacjach lepiej przestrzegać różnicy między liczbą a ilością.
— Mirosław Bańko
Być może jest to tylko sklepikarska skrupulatność, jedno sprzedajemy na sztuki, drugie na wagę. Nie wszyscy są tak skrupulatni, ilość w odniesieniu do rzeczy policzalnych znajdziemy np. u Prusa, Sienkiewicza, Vincenza czy Herberta. Chociaż gdy chodzi o "niewielką ilość" rzeczy policzalnych, rzeczywiście "liczba" wydaje się lepsza.
Zaciekawiło mnie, czy ktoś w Polsce dostrzegł i docenił działalność Plain English Campaign. Niestety – tak. Znalazłem np. stronę Kampanii Piękne Słowa. "Naszą ambicją jest stworzenie sieci serwisów internetowych, które chlubiły się będą prawem publikowania logo projektu." A potem w co drugim zdaniu literówka.
DODANE: tym wyczerpującym tekstem żegnam się na kilkanaście dni, resztki lata uciekają.
DODANE: niewarte vs. nie warte. Tu sprawa nie jest chyba tak prosta jak się to Panu Włodkowskiemu zdaje. Poeta mówi: "Znam, znam: evviva l'arte / życie nasze nic niewarte: /kult Bachusa i Astarte". Ale na przykład w słownikach PWN trzy razy występuje "nic nie warte" (w hasłach: barachło, luft i pies), "nic niewarte" natomiast nie występuje ni razu. Pozostanę więc tymczasem przy swoim nic nie wartym zdaniu, bo mnie się tak (bardziej) podoba.
Etykiety:
higiena języka,
PEC,
poprawiacz
środa, 27 sierpnia 2008, 03:31
nieporównywalnie lepsze
Dwa całkiem zwykłe zdania, choć z najlepszego polskiego dziennika:
Porównując siłę nabywczą, nie można zapomnieć o kosztach utrzymania. Te w Wielkiej Brytanii są nieporównywalnie wyższe niż w Polsce.
Słownik mówi: nieporównywalny – "taki, którego nie można porównywać": nieporównywalne pojęcia. Czy zarobki i koszty utrzymania w UK są nieporównywalne z polskimi? Nie, są porównywalne; w obu krajach ludzie używają pieniędzy, kurs obu walut jest znany, można policzyć kto zarabia więcej, gdzie co jest droższe i ile razy. Kłopot byłby, gdyby Brytyjczycy płacili muszelkami, my pestkami z dyni, a wymiana pestek na muszelki była zakazana.
Dlaczego tak chętnie mówimy nieporównywalnie większe czy wyższe? Nie wiem. Ale to przyjemnie nadęty i wygodnie oślizły bełkot. Powiem "dużo większe" – zabrzmi banalnie, niefachowo. Powiem "kilka razy większe" – mogę nie mieć racji i ktoś mi błąd wytknie. Nieporównywalnie większe jest nieporównywalnie lepsze.
DODANE: jednak podejrzewam, że to "nieporównywalnie większe" jest zwykłym błędem zrodzonym z przetłumaczenia "bez porównania" z polskiego na nasz. Powinno być, że koszty utrzymania w Wielkiej Brytanii są bez porównania wyższe niż w Polsce.
Porównując siłę nabywczą, nie można zapomnieć o kosztach utrzymania. Te w Wielkiej Brytanii są nieporównywalnie wyższe niż w Polsce.
Słownik mówi: nieporównywalny – "taki, którego nie można porównywać": nieporównywalne pojęcia. Czy zarobki i koszty utrzymania w UK są nieporównywalne z polskimi? Nie, są porównywalne; w obu krajach ludzie używają pieniędzy, kurs obu walut jest znany, można policzyć kto zarabia więcej, gdzie co jest droższe i ile razy. Kłopot byłby, gdyby Brytyjczycy płacili muszelkami, my pestkami z dyni, a wymiana pestek na muszelki była zakazana.
Dlaczego tak chętnie mówimy nieporównywalnie większe czy wyższe? Nie wiem. Ale to przyjemnie nadęty i wygodnie oślizły bełkot. Powiem "dużo większe" – zabrzmi banalnie, niefachowo. Powiem "kilka razy większe" – mogę nie mieć racji i ktoś mi błąd wytknie. Nieporównywalnie większe jest nieporównywalnie lepsze.
DODANE: jednak podejrzewam, że to "nieporównywalnie większe" jest zwykłym błędem zrodzonym z przetłumaczenia "bez porównania" z polskiego na nasz. Powinno być, że koszty utrzymania w Wielkiej Brytanii są bez porównania wyższe niż w Polsce.
Etykiety:
higiena języka,
opcja atrakcyjna
wtorek, 13 listopada 2007, 20:04
co to jest selekcja negatywna
Każdy hodowca wie, co to jest selekcja negatywna. Jest to wybieranie osobników najgorszych, najsłabszych. Ale wcale nie po to, by zrobić z nich użytek. Wręcz przeciwnie. Po usunięciu najgorszych zostaje lepsza reszta. Oczywiście oprócz selekcji negatywnej jest też selekcja zwykła (pozytywna). Tu od razu do hodowli wybieramy osobniki najlepsze, najsilniejsze. Efekt jest podobny, choć osiągnięty odwrotnie. I właśnie dlatego selekcja negatywna nazywa się tak, jak się nazywa.
Niestety termin "selekcja negatywna" spodobał się wszystkim. Występują tu aż dwa obce wyrazy, więc całość brzmi elegancko i fachowo. Jeśli w wyniku złej ordynacji wybieramy złych polityków, to jest to ... no co? Każdy wie, że selekcja negatywna, przecież wszyscy tak mówią. Powiedzieć "wybór najgorszych" każdy ćwok potrafi, opcją atrakcyjną jest "selekcja negatywna". A lobby hodowców jest słabe.
Etykiety:
bełkot,
bynajmniej,
higiena języka,
opcja atrakcyjna,
selekcja
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)