Pokazywanie postów oznaczonych etykietą S24. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą S24. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 5 stycznia 2009, 04:24

ale lua

To moja pierwsza notka na Bloggerze, chyba mniej więcej od roku "przenosiłem się" z salon24.pl i wreszcie miałem dosyć czasu, żeby liznąć trochę programowania (mocno powiedziane), napisać skrypcik i spakować elegancko wszystkie notki (z komentarzami!) do formatu Atom importowalnego przez Bloggera. Przy tym skrypciku urobiłem sobie ręce po kolana, ale przynajmniej zachowałem filmiki i ocaliłem tagi. Nie lubię dziadostwa ;)

Żeby jakoś konstruktywnie zakończyć zacząć — wszystkim raczkującym (jak również siwiejącym) programistom gorąco polecam język Lua, uroczy brazylijski wynalazek, w Polsce zdaje się niezbyt popularny. Do szybkiej brudnej roboty jak znalazł.

poniedziałek, 20 października 2008, 02:42

zawiązek

.

czwartek, 29 maja 2008, 12:11

siostro, gdzie moje proszki?

Chyba niezła pora na małą przerwę, co nie?
Wracam w lipcu.
DODANE: mimo wszystko coś łączy sroki i borsuki (kamera jest w zakładkach)

karmnik borsuczy

sobota, 12 kwietnia 2008, 01:57

przypisy

DODANE: w procesie przenoszenia S24 na nowy software bezmyślnie wykasowano także wszystkie zakładki; tak oto praca nameste, który (podpuszczony przeze mnie) zlinkował przypisy do notki poszła na marne. Ja zaś w międzyczasie pojąłem, że do przypisów najlepiej nie podawać pełnego adresu strony :). Wszystkie późniejsze poprawki zaznaczone tym kolorkiem.

Nameste mnie zawiódł (co prawda po raz pierwszy). Tyle przypisów narobił i nie można do nich wygodnie skakać! A przecież to proste - chcemy skoczyć do określonego miejsca na stronie, musimy tam wpierw wstawić zakładkę:

<a name="zakladka"></a>

Skok do zakładki dopisujemy po # na linku do strony. Czyli jeśli link do strony jest:
    http://kwik.salon24.pl/69814,index.html
to skok do zakładki będzie:
   http://kwik.salon24.pl/69814,index.html#zakladka

Oczywiście takie pełne adresy przestają być aktualne w chwili przeniesienia strony pod nowy adres. Dlatego skoki w obrębie jednej strony najlepiej uprawiać za pomocą linków do samych zakładek:
   <a href="#zakladka">skok do zakładki</a>

O tu jest właśnie taki skok do zakladki, którą chytrze umieściłem na końcu (miało być przecież o robieniu skoków do przypisów). A tu jest [2] na samym końcu.
Oczywiście żeby poznać adres strony z notką musimy ją przedtem zapisać. Ale to wcale nie jest problem jajka i kury, można przecież najsamprzód[3] zapisać byle co (uwaga zbędna w przypadku linków do samych zakładek).

1165 Świeca
1164 Pożoga
1162 Kanclerz
1160 Sopel
1159 Chrząstek
1152 Hojka
1152 Goral
1151 Staś
1148 Kusa
1147 Cichowlas
1146 Słupek
1146 Piszcz
1146 Opoka
1144 Sroga
1143 Rozmiarek
1142 Chmara
1131 Zbroja
1131 Stosik
1131 Gruchot
1129 Wiatrak
1129 Kwoka
1127 Tylek
1127 Szkoda
1127 Przerwa
1127 Niski
1121 Siara
1121 Para
1121 Kwasek
1119 Sprawka
1118 Kiełek
1097 Seta
1095 Kałek
1089 Wesoły
1083 Oszust
1072 Nurek
1070 Szelest
1070 Potoczny
1070 Ciepłuch
1070 Bryja
1068 Mućka
1067 Osiadacz
1064 Kupidura
1064 Kijas
1062 Wziątek
1059 Gąbka
1059 Fiołek
1058 Stypa
1057 Hyży
1056 Wywiał
1056 Golon
1056 Chachuła
1055 Kawula
1055 Bartocha
1053 Niechciał
1051 Bodziony
1050 Śmieszek
1050 Mieszała
1050 Kaczan
1049 Stojak
1047 Miara
1047 Łodyga
1043 Klamka
1043 Dycha
1043 Armata
1041 Kręcisz



Przypisy:
Tu gdzieś jest ta słynna zakładka, o której pisałem na górze czyli <a name="zakladka"></a>
długo, długo nic
długo, długo nic
długo, długo nic
długo, długo nic
długo, długo nic
długo, długo nic
długo, długo nic
długo, długo nic
długo, długo nic
długo, długo nic
długo, długo nic
długo, długo nic
długo, długo nic
[2] a tu jest przypis drugi.
nic
nic
nic
nic
nic
nic
nic
nic
nic
[3]
Cytuję stąd: najsamprzód (...) to słowo niepoprawne, utworzone od archaicznego dziś nasamprzód znaczącego tyle, co ‘najpierw, wpierw’. Kiedyś mówiło się np. Nasamprzód musiał skończyć robotę, a dopiero później mógł sobie pozwolić na odpoczynek.

sobota, 15 marca 2008, 22:09

kto ma przewagę w internecie

Nie jestem entuzjastą tego, żeby sobie młody człowiek siedział przed komputerem, oglądał filmiki, pornografię, pociągał z butelki z piwem i zagłosował, gdy mu przyjdzie na to ochota - Jarosław Kaczyński, 2008, część nie do końca autoryzowanego wywiadu, udzielonego w ogromnym pośpiechu.

Na blogu Orlińskiego (swój chłop, nie dość, że interesuje się Salonem24, zwanym przez niego pieszczotliwie Psychiatrykiem24, to jeszcze jest wielkim fanem Linuxa) znajdziemy sugestię, że swoją wiedzę o internecie i jego użytkownikach J. Kaczyński mógł zaczerpnąć z brodwejowskiego muzikalu Avenue Q (full puppet nudity).

O Avenue Q wspominał już kiedyś (choć nieco okrężną drogą) nasz Gniewomir, chodzi właśnie o piosenkę The Internet Is For Porn. Co gorsza, wg Googla piwo występuje na Salonie24 ponad 800 razy (dla porównania woda niecałe 1000, a przecież woda służy nie tylko do picia, jest też woda na młyn i woda z mózgu). Nie twierdzę, że wiedza J. Kaczyńskiego o internecie pochodzi akurat z Salonu24. Ale i tak lepiej się zastanawiajmy, co i z czym w ręku piszemy, ktoś to przecież może czytać.

A tu jest link do strony z klipami z Avenue Q, nie wiem czy fajne, bo nie chce mi się instalować RealPlayera.

DODANE (21 marca 2009) - sytuacja się zmieniła i dziś już inny ktuś trzyma rękę na www.psychiatryk24.pl (IP 212.75.96.158), wszystko poniżej jest więc nieaktualne.

DODANE: jak widzę jest www.psychiatryk24.pl nieco stylizowany na S24 (fawikonka), ale wyświetla tylko:
Site error: the file /var/www/html/main.php requires the ionCube PHP Loader ioncube_loader_lin_5.2.so to be installed by the site administrator.

Ale poniżej dowód, że psychiatryk24=salon24, więc mógłby chyba przekierowywać?

tracert www.psychiatryk24.pl

Tracing route to salon24.pl [207.58.180.67]
over a maximum of 30 hops:

1 1 ms 1 ms 1 ms local.gateway [192.168.1.1]
2 28 ms 26 ms 24 ms war-ru1.neo2.tpnet.pl [213.25.2.4]
3 * * 15 ms ge-2-2-3.war-r3.tpnet.pl [213.25.5.65]
4 206 ms 303 ms * ge-2-0-0.war-r4.tpnet.pl [194.204.175.226]
5 47 ms 67 ms 97 ms 217.6.24.165
6 738 ms 862 ms 940 ms 217.239.41.6
7 711 ms 151 ms 145 ms 62.153.203.126
8 147 ms 148 ms 124 ms 209.50.254.70
9 146 ms 148 ms 150 ms sc-smv2145.servint.net [209.50.228.16]
10 134 ms 145 ms 127 ms sirius.host8.biz [207.58.180.67]

Trace complete.

tracert www.salon24.pl

Tracing route to www.salon24.pl [207.58.180.67]
over a maximum of 30 hops:

1 1 ms 1 ms 1 ms local.gateway [192.168.1.1]
2 29 ms 23 ms 26 ms war-ru1.neo2.tpnet.pl [213.25.2.4]
3 39 ms * * ge-2-2-3.war-r3.tpnet.pl [213.25.5.65]
4 * 33 ms * ge-2-0-0.war-r4.tpnet.pl [194.204.175.226]
5 54 ms 50 ms 50 ms 217.6.24.165
6 132 ms 126 ms 147 ms 217.239.41.6
7 141 ms 126 ms 148 ms 62.153.203.126
8 126 ms 123 ms 124 ms 209.50.254.70
9 138 ms 150 ms 148 ms sc-smv2145.servint.net [209.50.228.16]
10 142 ms 148 ms 148 ms sirius.host8.biz [207.58.180.67]

Trace complete.

piątek, 25 stycznia 2008, 21:07

czego nie powiedział Czesterton

Terlikowski dziś zaczął, że "Chesterton wiele lat temu powiedział, że ci, którzy nie wierzą w Boga są w stanie uwierzyć w każdą bzdurę". Okazuje się jednak, że Chesterton tak nie powiedział (podziękujmy  a_s_i_m_o  oraz wikicytatystom). Po nitce do kłębka idziemy do strony Amerykańskiego Towarzystwa Czestertonowskiego, gdzie jest długa i dobra odpowiedź na pytanie, czy Chesterton rzeczywiście powiedział to, czego nie powiedział. Krótka odpowiedź brzmi oczywiście NIE. Natomiast długa brzmi NIE, ALE MÓGŁ — i całe nieporozumienie jest ładnie wyjaśnione. Poniżej mój skrót (duży skrót).

Cytat zwykle pojawia się w formie podobnej do użytej przez Terlikowskiego, A man who won't believe in God will believe in anything (Kto nie wierzy w Boga, uwierzy we wszystko). U Chestertona takiego zdania nie ma, są za to dwa inne, z których od biedy da się skleić potrzebną całość. Pierwsze to It's the first effect of not believing in God that you lose your common sense (Pierwszym objawem utraty wiary w Boga jest utrata zdrowego rozsądku), Drugie to You hard-shelled materialists were all balanced on the very edge of belief — of belief in almost anything. (Zatwardziali materialiści, balansujecie na krawędzi wiary — wiary w niemal wszystko). Twórczej syntezy dokonał dopiero jakiś belgijski wielbiciel Chestertona, którego nazwiska jednak złośliwie nie wymienię.

Terlikowskiemu na pocieszenie — Eco podobno napisał całą grubą książkę w oparciu o ten nieistniejący cytat z Chestertona (Wahadło Foucaulta). I na pocieszenie wszystkim — jeśli niewierzący w Boga mogą uwierzyć we wszystko, to mogą też uwierzyć w Boga.
DODANE: może jednak powinienem wrzucić choć jedną z licznych złotych myśli Chestertona? Ta będzie niezła:
If there were no God, there would be no atheists. (Gdyby nie było Boga, nie byłoby ateistów) - Where All Roads Lead, 1922
Znalazłem jeszcze jedną:
It is the test of a good religion whether you can joke about it

poniedziałek, 17 grudnia 2007, 00:05

krótki poradnik pielęgnacji bloga

Uczmy się zawsze od najlepszych. Nasz blog powinien wyglądać jak dobrze utrzymany angielski trawnik. Bez stokrotek i innych kwiatków! Wycinając niewygodny komentarz zadbajmy też o to, aby zniknęły wszystkie odnoszące się do niego uwagi. Nie przerywajmy pracy w połowie, inaczej blog nasz będzie sprawiać wrażenie niechlujnego.

Załóżmy np. że wycięliśmy komentarz z nieszczerymi życzeniami od nielubianej komentatorki rode, a potem jakieś upierdliwe anonimowe bydlę nam to złośliwie wypomina. Przecież nie po to wycinamy, żeby się później tłumaczyć. Warto podkreślić, że wycięcie zbędnych komentarzy poprawi nie tylko nasze samopoczucie, ale i ogólną estetykę bloga. Proszę porównać.

... i tu demonstrowałem jak Paliwoda wyciął moje niewinne pytanko o wycięcie świątecznych życzeń od rode - obrazki przepadły na  jakimś dziadowskim darmowym serwerze

Przepraszam komentatorki, które przypadkiem znalazły się w pobliżu wyciętego komentarza.

Przepraszam Autora bloga, z którego pochodzi przyklad, jeśli to Administracja wycięła mój komentarz. Tym bardziej przepraszam Pana Paliwodę, jeśli to Administracja S24 wycięła życzenia Pani Rode. Niestety, na S24 nigdy nie wiadomo, kto wyciął.


DODANE: a słyszeliście o poliwodzie? Ja też nie, do dzisiaj. Trochę ostatnio dyskutujemy o patologii w nauce i stąd się dowiedziałem.
DODANE (14 marca 08): Widzę, że wspomnianą w komentarzu Andsola mądrą wodę Emoto docenił sam Młody Fizyk!

poniedziałek, 22 października 2007, 01:37

brudnopis

Dawno nieaktualizowana lista zakładek:


Uwaga: kiedyś był tu wpis poświęcony niskiej precyzji gadżetow lokalizujących położenie komputera na podstawie IP. Jest takie coś np. na blogu Starego Wiarusa i na pewno nie powinno mi wyświetlać tak: Bywałem też w okolicach Pruszkowa, Otwocka, Żyrardowa, Józefowa i Zielonki.

Przy okazji zachęcałem też naiwnych do testowania nowego S24 :)
Notkę recyklowałem, stare komentarze zostały.

piątek, 19 października 2007, 07:59

Mój Pilot czy Wasz Labirynt - dlaczego stary salon jest lepszy

W starym edytorze tekstu naciskam klawisz i nowa litera pojawia się tam, gdzie stoi kursor. W nowym edytorze wybieram z menu "Wstaw Nową Literę", a następnie odpowiednią literę z listy. Który edytor jest lepszy?

Moim zdaniem stary, bo dało się w nim pisać. Nie przekona mnie żaden argument, żadna demonstracja nowych niezwykłych możliwości nowego edytora.

Trochę przegiąłem z tym porównaniem, ale popatrzcie na kuriozum pod nazwą "Mój Pilot" na nowym salonie. Ani on mój, bo nie panuję nad nim (nie mogę go nawet zwinąć, tak żeby się za chwilę sam nie rozwinął), ani pilot, bo mam pilota od telewizora i wiem jak prosty jest i skuteczny. Lepszą nazwą byłby "Wasz Labirynt".

Stary salon - po zalogowaniu się na blogu - wyglądał tak samo, tylko w niektórych miejscach pojawiały się przyciski dające możliwość zmieniania tych właśnie miejsc. Było to bezpośrednie, tak jak wpisywanie liter w starym edytorze z mojego przykładu. W nowym salonie zalogowanie odmienia rzeczywistość nie do poznania. Pojawia się przyjazny inaczej "Mój Pilot" i kilkanaście miejsc, w które można dzięki jego uprzejmości zawędrować. Większość z nich pochodzi z poszatkowanej rzeczywistości sprzed zalogowania. Jest to tak fajne i bezpośrednie, jak rozmowa z najbliższą osobą przez pośrednika słabo znającego język polski.

Nie wiem czy interfejs starego salonu projektowali dobrzy czy źli ludzie, ale był świetny w swojej prostocie. Stary salon zachęcał każdego do wzięcia udziału we wspólnej zabawie. Nowy salon jest teoretycznie (i w wielu rzeczach faktycznie) dużo lepszy, ale dopóki będzie tam straszył "Mój Pilot", daleko nie polecimy.

Wrzucam to na oba salony i zachęcam silnych psychicznie do testowania nowego. Chciałbym, żeby nowy stał się lepszym starym salonem, a nie rewolucją, której nie przeżyją gorzej przystosowani. Bo umiejętność radzenia sobie ze źle zaprojektowanym interfejsem jest złym kryterium dobierania znajomych.