Tekst Solskiej w Polityce: Komu służy ekspert? to miszmasz słusznego oburzenia (eksperci łżą), oczywistych postulatów (jawność) i teorii spiskowej (Big Pharma rządzi światem) podlany autorytetem prof. Górskiego (od terapii fagowej) i pacnięty na talerzyk "efekt sponsora". Główna teza jest taka, "że o wynikach badań naukowych w znacznym stopniu decyduje ten, kto płaci".
Decyduje czy nie, jak się chce mieć w ogóle jakieś wyniki płacić trzeba. Nawet jeśli finansowanie badań z pieniędzy publicznych automatycznie daje wyniki słuszne i dobre dla wszystkich, to zamiast efektu sponsora mamy równie przykry efekt krótkiej kołderki. Więc zamiast biadolenia o powiązaniu finansowym ekspertów ze sponsorami, mętnych sugestii, że "tylko nauka finansowana z pieniędzy publicznych może pozostać niezależna" i durnego pytania "czyim interesem kierują się badacze" wolałbym zobaczyć jakieś sensowne rozważania o tym, które badania muszą być finansowane z podatków, a które można oddać sponsorom.
Pretensje do autora, że napisał nie to, co chciałem, są oczywiście niemądre. Natomiast mam też pretensję słuszną. Solska przekracza granice absurdu, oto dwa zabawne cytaciki.
O badaniach klinicznych:
"Wątpliwości etyków budzi też fakt, że w niektórych badaniach części pacjentów podaje się testowany lek, a innej grupie – placebo. W Polsce takie badania nie są rzadkością, w innych krajach lekarze zaczynają być im przeciwni."
O niewymownie wykładających ekspertach:
"Czasem ekspert z roli akwizytora próbuje wyjść z twarzą. Medyczny autorytet przyjmuje zaproszenie do wygłoszenia referatu dla młodszych lekarzy na temat jakiegoś schorzenia i leczącego go leku. Stara się nawet nie wymieniać jego nazwy."
Poczytałem sobie Polityki dzięki wskazówce u andsola. Jeszcze za komuny była taka reklama z bałwanem — "ja nie czytam Polityki". Dziś stoję tam, gdzie stał bałwan.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nadciśnienie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nadciśnienie. Pokaż wszystkie posty
piątek, 12 marca 2010, 07:58
piątek, 23 stycznia 2009, 23:12
siarkowodór relaksujący
Pod koniec zeszłego roku opublikowano wyniki badań prowadzonych na myszach z doświadczalnie popsutym genem kodującym enzym wytwarzający siarkowodór: H2S as a Physiologic Vasorelaxant: Hypertension in Mice with Deletion of Cystathionine ϒ-Lyase. Jest co prawda jeszcze jeden enzym robiący siarkowodór, ale ten drugi działa głównie w mózgu. Popsucie tego pierwszego wystarczyło, wszystkie myszy miały nadciśnienie. W ten sposób potwierdzono coraz silniejsze podejrzenia, że endogenny siarkowodór obniża ciśnienie równie skutecznie jak dobrze już z tej roli znany tlenek azotu.
Tak więc legendy o dobroczynnym wpływie śmierdzących wód siarkowych na krążenie okazały się prawdziwe, wyjaśnił się także mechanizm działania czosnku — zawarte w nim związki siarki rozkładane są z wydzieleniem siarkowodoru, który rozszerza naczynia i w ten sposób obniża ciśnienie (Hydrogen sulfide mediates the vasoactivity of garlic). To są ważne odkrycia, a jeszcze słabo u nas spopularyzowane. Po polsku jest na przykład tu: Siarkowodór obniża ciśnienie.
Nowa wiedza pozwala spojrzeć świeżym okiem na starą, więc gdy dziś już wiemy, że czosnek musi działać, to zaczyna działać dużo lepiej niż kiedyś — najnowsze analizy starych wyników pokazują, że czosnek wyraźnie obniża ciśnienie u osób z nadciśnieniem (Effect of garlic on blood pressure: A systematic review and meta-analysis, streszczenie po polsku: Czosnek obniża ciśnienie krwi). Podobna analiza zrobiona kilkanaście lat temu nie była jednoznaczna, wyniki sugerowały tylko, że czosnek radzi sobie z lekkim nadciśnieniem, ale do rutynowego leczenia wysokiego nadciśnienia nie można go polecać.
Tak więc legendy o dobroczynnym wpływie śmierdzących wód siarkowych na krążenie okazały się prawdziwe, wyjaśnił się także mechanizm działania czosnku — zawarte w nim związki siarki rozkładane są z wydzieleniem siarkowodoru, który rozszerza naczynia i w ten sposób obniża ciśnienie (Hydrogen sulfide mediates the vasoactivity of garlic). To są ważne odkrycia, a jeszcze słabo u nas spopularyzowane. Po polsku jest na przykład tu: Siarkowodór obniża ciśnienie.
Nowa wiedza pozwala spojrzeć świeżym okiem na starą, więc gdy dziś już wiemy, że czosnek musi działać, to zaczyna działać dużo lepiej niż kiedyś — najnowsze analizy starych wyników pokazują, że czosnek wyraźnie obniża ciśnienie u osób z nadciśnieniem (Effect of garlic on blood pressure: A systematic review and meta-analysis, streszczenie po polsku: Czosnek obniża ciśnienie krwi). Podobna analiza zrobiona kilkanaście lat temu nie była jednoznaczna, wyniki sugerowały tylko, że czosnek radzi sobie z lekkim nadciśnieniem, ale do rutynowego leczenia wysokiego nadciśnienia nie można go polecać.
Etykiety:
czosnek,
kącik naukowy,
nadciśnienie,
siarkowodór
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)