Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lacina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lacina. Pokaż wszystkie posty

środa, 8 sierpnia 2018, 20:22

kuria mać

Jak trwoga to do boga. PiS jak dzielny wiejski burek tak zapalczywie broni swojego podwórka, że warto sprawdzić czy nadal jest na łańcuchu. Gołym okiem widać że się urwał, ale przecież zmysły łudzą. Stąd genialny i zaskakujący pomysł Sądu Najwyższego, żeby fachowo ocenili to fachowcy z miasta. Czyli wyżej rozwiniętej cywilizacji wprawnie jedzącej wynalezionym przez nas widelcem. Cour de justice de l'Union européenne — brzmi smakowicie i robi wrażenie. W końcu m.in. dlatego wstąpiliśmy do UE, że sami nie potrafiliśmy docenić własnej piękności. Czekamy z zapartym tchem. Mama ratuj.
DODANE: na czym polega ruch SN objaśnia Biernat (nic lepszego nie znalazłem). Całkowity zakaz trzymania psów na łańcuchach ma obowiązywać od 1 sierpnia 2020.

niedziela, 7 maja 2017, 13:36

leń markowy

Wczoraj było duszno jak w lipcu przed burzą gdy mrówki się roją. Ale zamiast mrówek roiły się dziwne muchówki, coś jak strzępki sadzy z palącego się plastiku. Próbowałem (długo i mało skutecznie) sfotografować takiego owada w locie, potem poszedłem po rozum do głowy i zacząłem szukać siedzących, żeby móc ustalić co to. Zaraz znalazłem kopulującą parę i identyfikacja okazała się banalnie prosta — leń marcowy (Bibio marci). Najpierw obrazki z podpisami, potem uwagi.

Bibio marciLatają z charakterystycznie wypuszczonym podwoziem, tu samiec

Bibio marci
Na pierwszym planie samiec, mniejszy, przezroczyste skrzydła i specjalne włochate oczy do namierzania samicy

Bibio marci
Ta sama para, samica ma ciemne skrzydła, małe oczy, jest tak duża, że bez trudu przeniosła się wraz z niepytanym o zdanie samcem w inne miejsce.

Nazwa leń marcowy jest krzywdząca i głupia. Lata, kopuluje, nawet najbardziej pracowici z nas robią najwyżej połowę tego. Jeszcze gorzej z marcowym, podobno dlatego marci że roi się na św. Marka (25 kwietnia), trzeba być słodką, niewinną istotą albo skończonym palantem żeby z markowego zrobić marcowego. Muszę też podzielić się drugą refleksją. Gdy wpisuję w Googla nazwę stworzenia bożego usłużny automat notorycznie podsuwa zwalczanie, gdy wytworu ludzkiego chomikuj. Muszę to wreszcie wyłączyć.


DODANE: wycinek ekranu pokazujący podpowiedzi Googla do lenia marcowego:

poniedziałek, 11 listopada 2013, 19:19

primum non nocere

"One day in AD59 there were serious problems when Nocera men went down the road to Pompeii to watch the gladiators fight.
It seems the violence in the crowd overshadowed the battles in the arena. Several people were killed."
Stąd: http://www.bbc.co.uk/sport/0/football/24899997

A przy okazji pierwszy chiński sukces futbolowy: A Chinese Soccer Club Has Won Something!

wtorek, 2 października 2012, 10:07

cnotliwym być!

"Uprzejmie oświadczam, że nie znam łaciny i nie zamierzam ani nie zamierzałem udawać, że znam" — Hartman. Dalej jest jeszcze lepiej/gorzej — "Sprawdzenie w sieci odmiany słowa „idiota” zajęłoby mi pół minuty. Całkiem umyślnie poniechałem tego". Oburzony pfg komentuje: "No to trzeba było poświęcić owe cenne pół minuty. Czynić cnotę z ignorancji? Kiepsko…"

Ale właśnie, czy dziś, kiedy już tyle można wyguglać, trzeba to zaraz kompulsywnie robić, płacąc za każde ziarnko niewinnej ignorancji skrwawioną półminutą prawdziwego życia? Stoję tedy w rozkroku nad Hartmanem i sam jeszcze nie wiem co zrobię. Hartman apeluje do serca, pfg do rozumu. Dla Hartmana ważniejsza jest osobista uczciwość — skoro nie zna łaciny to nie chce żeby do jego licznych cnót i tę niemaną przypisano. Woli już koślawego mema na świat puścić niż siebie niezasłużenie upiększyć. Czy czyni przez to z ignorancji cnotę? Nie. A jednak próg tolerancji dla ignorancji obniżając i tak byłby dostatecznie szkodliwy. Tępić trzeba! A może wcale nie jest szkodliwy, bo przecież cnotliwie pozwala ewentualne szkody naprawiać komentującym? A i sama ignorancja tylko bywa szkodliwa, tzn. jest szkodliwa wyłącznie w luźno określonych warunkach, które jednak da się całkiem sensownie określić?

To dość ambitne zadanie, ale może już ktoś mądrzejszy ode mnie wykonał. Trzeba tylko poguglać. Jakże trudno być cnotliwym bez guglania.

piątek, 7 listopada 2008, 00:22

ale jaja

Nie mam już siły pisać, ale to naprawdę przerażające. Nie dość, że cywilizacja śmierci wygrała wybory w USA, to jeszcze angielskie urzędy zakazują mówić i pisać vice versa i bona fide: Councils ban use of Latin terms. A lewacka organizacja Plain English Campaign to popiera — że niby urzędnicy popisujący się łaciną niepotrzebnie zadzierają nosa.

A oto lista niektórych niecenzuralnych określeń: vice versa, pro rata, via, QED, ad hoc, bona fide, ad lib, quid pro quo i e.g. (exempli gratia) — podobno mylone z "egg" — jajem.

I jeszcze mi w tagu zamieniło upadek na UPADEK!
DODANE: nawet sam Leski wspomiał już o tym: Tempora (et Michnik) mutantur
Próbka brytyjskiego serialu "Yes, Minister"

sobota, 8 marca 2008, 19:43

Acrocephalus brevipennis

Na wyspach Zielonego Przylądka mają banknot 1000 eskudowy z trzciniakiem wyspowym (Acrocephalus brevipennis). Ptaszek jest pewno godny uwagi, żyje tylko na jednej wysepce, ale niestety nic więcej o nim nie wiem. Zaciekawiła mnie natomiast jego nazwa łacińska. Te nazwy nie są naprawdę łacińskie, zwykle jest to mieszanina łaciny, greki i fantazji autora. Wszystko co żyje ma takie dwuczłonowe nazwy, przeważnie całkiem zmyślone. A jeśli nie są zmyślone wyglądają szczególnie głupio, np. sroka to Pica pica (Sroka sroka). Ale tak już jest gdy się jest konsekwentnym za wszelką cenę. Klecone przez biologów nazwy padają często ofiarami niewybrednych żartów (świadczących o niskiej kulturze, bo z nazwisk kpić nie wypada). Niektóre pomysły są jednak naprawdę marne — bo jak nie pomylić cierniogonka rudogłowego z kolcogonkiem rudobrodym?

Wróćmy jednak do łacińskiej nazwy trzciniaka wyspowego. Uprzedzając wszelkie niestosowne sugestie warto zauważyć, że phallus pisze się przez dwa l, a penis przez jedno n. Najpierw dzielimy nazwę we właściwych miejscach: acro-cephalus brevi-pennis. Sklejanie różnych języków w jednym wyrazie nie jest w dobrym guście, dlatego można oczekiwać, że nawet jeśli pełna nazwa jest hybrydą wielojęzykową, to jej osobne części nie są. Acrocephalus wygląda na grekę, jeśli ktoś zna etymologię słów akropol i hydrocefalia, to dojdzie, że chodzi o ptaka ze szpiczastą głową. Drugi człon nazwy jest łaciński. Wystarczy znać następujące złote myśli: Sine pennis volare haud facile est (Bez skrzydeł latać nie jest łatwo) oraz Ars longa, vita brevis. A więc właściwie przetłumaczony trzciniak wyspowy to szpiczastogłów krótkoskrzydły.

Na koniec dla odprężenia coś lżejszego. Proszę sobie wyobrazić potomstwo zwisogłówki zbroczonej (Loriculus flosculusa) ze zwisogonkiem bagiennym (Megalurus pryeri).

Polskie nazewnictwo ptaków świata (Mielczarek i Cichocki) - plik jest wielki (prawie 2MB) i ładuje się długo. Tzn. już się nie ładuje, więc proponuję inną listę ptaków.


DODANE: specjalnie dla Hazelharda - Latin profanity
DODANE: internetowy deklinator i koniugator łaciny. Strona po włosku, ale wiadomo o co chodzi (warto zaznaczyć "Cerca nelle forme flesse" czyli szukaj form fleksyjnych)