czwartek, 10 kwietnia 2014, 03:08

carbo medicinalis

Rektor ŚUM odpowiedzialny za uruchomienie podyplomowej homeopatii potwierdza swoją zaradność intelektualną użyciem następującego argumentu:
Pozwalam sobie zauważyć, że będąca w Polsce przedmiotem polemiki homeopatia wykładana jest na wielu europejskich uniwersytetach. Dla przykładu, powołując się na „raport” opublikowany w czasopiśmie medycznym „Służba Zdrowia” z dnia 30 czerwca 2008 r. „(…) We Francji homeopatia jest wykładana na wydziałach medycznych w siedmiu uniwersytetach, a Francuska Izba Lekarska uznała oficjalnie praktykę homeopatyczną. W Niemczech homeopatia jest wykładana na czterech uniwersytetach, zaś w Austrii jest oficjalnie uznawaną umiejętnością medyczną – konsultacje homeopatyczne odbywają się pięciu szpitalach publicznych. (…)”

Nie wiem czy to wszystko prawda, ale oczywiście cieszę się, gdy wreszcie dołączamy do najlepszych. Zanim jednak zaczniemy się wstydzić naszego zacofania, pozwolę sobie zauważyć, że np. angielski NHS uważa homeopatię za nieskuteczną (There is no good-quality evidence that homeopathy is effective as a treatment for any health condition), podobnie amerykański NIH (There is little evidence to support homeopathy as an effective treatment for any specific condition), zaś w Australii NHMRC wziął się chyba całkiem poważnie za ocenę skuteczności homeopatii i na razie wyszło im tak samo (there is no reliable evidence that homeopathy is effective for treating health conditions). Dla dociekliwych trzystustronnicowy raport "Effectiveness of Homeopathy for Clinical Conditions: Evaluation of the Evidence" przygotowany przez OPTUM na zlecenie NHMRC.

piątek, 4 kwietnia 2014, 05:58

xpoko

Za kilka dni Windows XP (październik 2001) idzie wreszcie do lamusa, a wraz z nim koszmarny IE8 — i bardzo dobrze. Zajrzałem do swoich prywatnych danych z Google Analytics (polskojęzyczna strona w domenie .pl, oglądalność ca 3000 wejść na miesiąc) i oto jak spadały udziały XP w całości Windows w ciągu ostatnich sześciu lat (trzy pierwsze miesiące w roku, bo chciałem mieć dane za 2014):
2009 - 80%
2010 - 68%
2011 - 58%
2012 - 44%
2013 - 33%
2014 - 24%

Mogę to nawet ku własnej uciesze zwizualizować, zauważając dodatkowo obecność Windows 7 (pomarańczowe, październik 2009); Vista (styczeń 2007) i Windows 8 (październik 2012) widoczne dużo słabiej:

Jak widać nadal prawie 1/4 wejść jest z XP, co pozostawię bez komentarza. Pewnie w Chinach jest jeszcze gorzej, ale od dawna zapowiadane złomowanie XP będzie dotkliwie odczuwalne także i u nas. Jeszcze przez ponad miesiąc w ogóle nie ma się czym przejmować, ale potem już trochę tak, bo gdy Microsoft będzie łatał kolejne dziury w nowszych Windows, to oczywiście źli ludzie będą systematycznie sprawdzać ich obecność (w celu użycia) w porzuconym przez producenta (ale nie przez użytkowników) XP. Mogę się jednak założyć o piwo, że jeśli tylko zajdzie silna potrzeba to pragmatyczny Microsoft się ugnie i wypuści kolejne poprawki także do oficjalnie nieobsługiwanego XP — najwyżej trzeba je będzie samemu ściągnąć i wgrać.

Nie widzę powodów do paniki. Ale i dalsze upieranie się przy XP nie ma sensu. Jeśli ktoś naprawdę musi, to zarazem nie musi pewnie wcale podłączać komputera do internetu, a wtedy wystarczy tylko rygorystyczne utrzymywanie higieny seksualnej na USB. Jeśli nie musi, to wymieni w końcu komputer i przy okazji Windows. XP wymrze w ciągu najbliższego roku do kilku procent, przynajmniej w "moich" statystykach wejść (optymistycznie zakładam, że na początku 2015 będzie jakieś 5%). A na odciętych od świata komputerach XP będzie działać jeszcze lata całe równie dobrze (czy źle) jak do tej pory.

Współczuję natomiast tym, którzy "znają się na komputerach" i będą teraz nagabywani przez upierdliwych znajomych, którym coś tam wyskoczyło na ekranie albo którzy naczytali się właśnie głupot o tym, jak bardzo ryzykowne stało się nagle używanie XP. Nic podobnego, ryzyko będzie wzrastać stopniowo albo nawet wcale, bo im mniej użytkowników tym mniej atrakcyjnym są celem. Najbardziej zagrożeni są — tymczasem — użytkownicy Windows 7.