Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiosna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiosna. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 7 kwietnia 2019, 21:15

dwoje cytrynków

Gonepteryx rhamni

Albo cytrynek, jest im chyba wszystko jedno. Próbowałem zrobić zdjęcie fruwającej samicy (to ten blady), ale przyplątał się samiec i chyba trochę ułatwił zadanie. Z dwudziestu zdjęć na kilku cośtam widać, więc nawet jestem zadowolony. Ale jak ktoś chce zobaczyć dobre zdjęcie pary fruwających cytrynków to raczej gdzie indziej.

Gonepteryx rhamni Gonepteryx rhamni Gonepteryx rhamni

Co było dalej nie wiem, poleciały gdzieś strasznie wysoko.

Gonepteryx rhamni

To już trzecia notka cytrynkowa, poprzednie: 2018/03/cytrynek.html i 2018/09/szaklak-i-kruszyna.html

niedziela, 24 marca 2019, 21:15

się lata

Imponujący postęp w przyrodzie. Moje umiejętności fotopstrykacza wręcz przeciwnie, rozwijają się bardzo powoli. Dziś próbowałem skowronka, w moich rękach okazał się zaskakująco niefotogeniczny. Albo bez skrzydeł, albo garbaty, albo za duże skrzydła. I jeszcze te wyłupiaste oczy. Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa, ale nie będzie lekko.

Przy okazji napatoczył się kwiczoł i sroka z patykiem. Szkoda że tak daleko.

sobota, 16 marca 2019, 19:59

dzwońce z ziębami

Pogoda typowo marcowa, plus 6 i chwilami chłoszczący deszcz z gradem. Ale warto było nieco zmoknąć, trafiliśmy na stadko dzwońców z domieszką zięb, towarzystwo siedziało zgodnie i wydawało całkiem przyjemne odgłosy (dzwońce przy okazji obgryzały pączki, zięby nie wiem, może jakoś dyskretniej).

Zdjęcie marne ale chociaż prawdziwe. A jest duża nadreprezentacja (nawet bardzo dobrych) zdjęć pokazujących, że zięby i dzwońce są wobec siebie agresywne. Bo ptaki są bardzo pospolite i często odwiedzają te same karmniki, gdzie drobne konflikty się zdarzają.

Chloris chloris, Fringilla coelebs

sobota, 31 marca 2018, 20:58

morderca małych zajączków

Czasem odbywa też loty propagandowe — ale od razu widać, że fake. Przecież żaden kruk aż tak szeroko się nie rozdziawi.

poniedziałek, 26 marca 2018, 07:47

cytrynek

Jest tak pospolity, że nawet nie chciało mi się o nim czegoś więcej dowiedzieć. Ale wczoraj po przydługiej zimie była pierwsza cieplejsza niedziela z latającymi przezimkami (ca 10-11℃) i oprócz rusałek (kilku pokrzywników i jednego żałobnika) oczywiście najwięcej było cytrynków. Rusałki nie przysiadały nawet na chwilę, więc nie będzie obrazków, ale cytrynki owszem. I uderzyło mnie jakie są mądre, siadały wyraźnie przechylone, tak żeby ustawić się do słońca pod optymalnym kątem. Przy pierwszym pomyślałem, że może ma krzywe łapki, ale drugi robił tak samo. Więc wreszcie doceniłem cytrynka.

Gonepteryx rhamni

M. zauważyła, że jeden z cytrynków jakiś blady, zasugerowałem, że pewnie źle się odżywiał. Ale to nieprawda, te bielsze to samice. Przy okazji dowiedziałem się, że gąsienice cytrynka nie jedzą byle czego, wyłącznie kruszynę albo spokrewniony z nią szakłak. Kruszynę znam, a szakłak jest podobny, ale z cierniami w rozwidleniach gałązek. Na pewno gdzieś rośnie, muszę poszukać. W haśle szakłak pospolity: "Jednorazowa dawka 30 suszonych owoców (dla dorosłego człowieka) jest bezpieczna – wywołuje tylko biegunkę".


DODANE: poniżej samica, ale najlepiej mieć oba na jednym zdjęciu, tak jak tu: https://www.arkive.org/brimstone/gonepteryx-rhamni

Jak widać tu już lato (początek lipca) i chyba nowe pokolenie: Gonepteryx rhamni

A już rok później udało mi się zrobić dość czytelne zdjęcie parki w locie.

niedziela, 12 lutego 2017, 19:41

przedwiośnie

Cytuję z pl.wikipedia.org "W niektórych regionach Polski (Wielkopolska, Mazowsze) gniazduje na słupach trakcji elektrycznej".

Co pewnie jest nieprawdą, bo słupy sieci trakcyjnej są niskie i w ogóle nie bardzo się nadają. Autor skądś bezmyślnie przepisał albo miał na myśli słupy linii wysokiego napięcia. To dość popularne miejsca gniazdowania także innych ptaszysk.

poniedziałek, 16 maja 2016, 06:18

wonna i rudy

Imponujący aparat gębowy, gdybym miał taki mógłbym pić piwo z butelki wcale jej nie przechylając. Na obrazkach kokoryczka wonna (Polygonatum odoratum) i trzmiel rudy (Bombus pascuorum), mam nadzieję że bezbłędnie oznaczyłem. Całkiem dobry przykład koewolucji kwiatów i ich zapylaczy.


DODANE (29 maja 2016): kontakt z zapylaczami zaowocował.

niedziela, 8 maja 2016, 19:41

ubóstwo

Udało mi się niechcący zrobić zdjęcie startującej sikory ubogiej. Linkuje do nieco większego jpega tzn. oryginalnej wielkości (2 MB).

poniedziałek, 11 maja 2015, 08:19

dziś śpiewają

Właściwie to wczoraj śpiewały, bo sen mnie zmorzył nim zdążyłem sklecić notkę. Udało mi się (prawie) zrobić zdjęcia wszystkim trzem ptakom jednocześnie śpiewającym wczoraj w ogrodzie. Są mocno przycięte, niestety ptaki mają przykry zwyczaj śpiewania z wysokich gałęzi. Najpierw kulczyk (Serinus serinus), jego śpiew to raczej jazgot, ale to krewniak dzikiego przodka kanarka, więc nie wypada przesadnie krytykować.

Serinus serinus
Serinus serinus
Serinus serinus

Na szczęście oprócz kulczyków jest jeszcze wiele innych ptaków. Jednym z pospolitszych jest piecuszek (Phylloscopus trochilus). Jego śpiew warto poznać by umieć odróżnić piecuszka od pierwiosnka (Phylloscopus collybita), poza tym trochę przypomina śpiew zięby (Fringilla coelebs). Trudno znaleźć zadrzewione miejsce w którym nie słychać ani zięby ani piecuszka ani pierwiosnka, więc znając głosy tylko tych trzech ptaków można już sobie nieco uatrakcyjnić nudny spacer po zaśmieconym lesie albo grillowanie cukinii na działce nad Narwią.

Phylloscopus trochilus
Phylloscopus trochilus
Phylloscopus trochilus

Śpiewającą pokrzewkę czarnogłową (Sylvia atricapilla) miałem na zdjęciach z zeszłego tygodnia, więc wczoraj nawet nie próbowałem. To już jest ptak, który potrafi swoim dość głośnym śpiewem rodzaju "ptasie radio" sprowokować komentarz typu "ptaki dziś ładnie śpiewają". Tak samo jak piecuszka łatwiej usłyszeć niż zobaczyć.

Sylvia atricapilla
Sylvia atricapilla

czwartek, 30 kwietnia 2015, 01:54

grzyb miesiąca

Ten miesiąc się właśnie kończy, musztarda po obiedzie. Ale co roku są te same miesiące, więc za niecały rok notka odzyska świeżość. Zresztą zdjęcia z lasu są z zeszłego roku, bo w tym mi nie wyszło.

Gyromitra esculenta

Gyromitra esculenta

Grzyby zbieram i jem od dziecka, te co zbieram znam dobrze, a jak nie znam to nie zbieram. Piestrzenicę trudno z czymkolwiek pomylić, to grzyb śmiertelnie trujący, na straganach w Finlandii do nabycia za 8-20 euro za kg świeżych owocników (dane na podstawie czterech zdjęć wyszukanych pod korvasieni). Finowie znani są ze zdrowego sposobu życia (wódka, sauna i dziegieć), niech i ja spróbuję. Chwilę trwało nim dotarłem do wiarygodnego zalecanego sposobu usuwania lotnej trucizny z piestrzenic, gotować dwa razy po co najmniej pięć minut w dużej ilości wody, odlać, dobrze wypłukać. Na wszelki wypadek pomnożyłem przez dwa (czyli gotowałem 4 razy po 5 min) i choć miałem tylko dwie małe piestrzenice uchyliłem w kuchni okno (Fin by się uśmiał).

Tak wymęczone grzyby wrzuciłem na masło i zjadłem w postaci jajecznicy jednojajecznej. Takie sobie. Zachowały co prawda ciekawą teksturę i kolor, ale ze smaku chyba nic nie zostało. Zresztą co za przyjemność jeść samemu, a przecież nikogo trującymi grzybami nie poczęstuję. Dopóki nie pojawią się modyfikowane genetycznie piestrzenice bez gyromitryny już raczej drugi raz nie skosztuję.

poniedziałek, 10 marca 2014, 19:59

złe pszczółki

Najpierw zagadka. Co to za kwiat? Owoce pewnie każdy jadł:

Leszczyna właśnie kwitnie, ale to co się rzuca w oczy to jej kotki, kwiaty męskie, a wokół nich uwijające się pszczółki.

Każde dziecko wie, że pszczółki zapylają, ale tym razem jest inaczej. Leszczyna jest wiatropylna, więc pszczółki ją tylko odpylają, działając antykoncepcyjnie i zdecydowanie na szkodę. W ogóle nie interesują się drobnymi kwiatami żeńskimi.

sobota, 11 maja 2013, 23:20

zaskoczyłem zająca

Lepus europaeus

Zając pewno myślał, że go nie wypatrzę, a ja pewno myślałem, że to nie zając, bo zając by pewno uciekł. No ale jednak zając i jednak wreszcie uciekł, jak to zające. Już miałem skrytykować kamuflaż zająca, gdy przypomniałem sobie, że lisy/psy (jak to psowate) nie widzą kolorów tak dobrze jak małpy (no i oczy mają niżej).

Przepuściłem więc (nieskadrowane) zdjęcie przez program na stronie Dog Vision (z zalecanymi ustawieniami) i wyszło, że lis/pies raczej w ogóle nigdy nie zobaczy nieruchomego zająca:

Skromnie uznałem, że to gruba przesada (psy są przecież przewodnikami niewidomych) i z ciekawości już tylko odkolorowałem wierząc, że psy widzą podobnie jak typowi daltoniści (tj. deuteranopicy). No i w końcu nie wiem jak widzą, ale podejrzewam, że coś tam widzą. Nie ma jednak powodu, żeby zając zzieleniał.