Pokazywanie postów oznaczonych etykietą foto. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą foto. Pokaż wszystkie posty

sobota, 25 stycznia 2025, 22:54

o żurawiach można w nieskończoność

Niecałe pięć lat temu padło (tu, w jednym z komentarzy) niezobowiązujące "Może tak byś jakiegoś żurawia pstryknął?" Zapadło mi w pamięć, próbowałem (bez tego nie da rady) i już jest. Żuraw, a nawet dwa.

Zdjęć jeszcze nie oglądałem. Ale ufam, że obiekty będą wyraźnie widoczne, żuraw drobnym ptakiem nie jest. Nie byłem przygotowany na żurawia w styczniu, ale na szczęście przed pójściem na dzisiejszy spacer wypiłem tylko dwa piwa. Akurat tyle żeby ręka stała się pewna, a wzrok pozostał bystry. Zresztą zaraz się okaże.

Grus grus Grus grus Grus grus Grus grus Grus grus Grus grus Grus grus Grus grus Grus grus Grus grus Grus grus

Jeśli ktoś chce wiedzieć dlaczego "żuraw" to polecam Gruit grus: The Indo-European names of the crane, niedawno niechcący się natknąłem szukając dlaczego "gżegżółka".

niedziela, 28 czerwca 2020, 06:47

niestrzęp

Zamiast uczciwie zmoknąć — jak tydzień temu — tym razem stchórzyliśmy przed burzą, która się jednak odbyła gdzie indziej. Na pocieszenie pod koniec ucieczki napatoczył się jakiś estetyczny biały bielinek, duży, z delikatnymi plamami jak od kawy.

Aporia crataegi

Bielinków jest w Polsce raptem kilkanaście gatunków (z czego kilka żółtych czy pomarańczowych), byłem więc pewien, że oznaczę go bez trudu. Tak też się stało, to pospolity szkodnik drzew owocowych, niestrzęp głogowiec. Musiałem te paskudne szkodniki widywać już wcześniej, tylko pewnie nie chciało mi się podejść.

A może nie. Podobno udało się go praktycznie wytępić. Hura.

Aporia crataegi

Ciekawa sprawa z tymi plamami na skrzydłach. Jak łatwo zauważyć to prawdziwe plamy, większość okazów — przynajmniej na zdjęciach — ich nie ma. Otóż te bielinki są bardzo towarzyskie na wszystkich stadiach rozwoju i mogą się niechcący poplamić nawzajem czerwoną cieczą (tzw. meconium) wydalaną zaraz po udanym przepoczwarczeniu.

niedziela, 21 czerwca 2020, 22:53

trzy trzyszcze

Jeszcze tydzień temu nie wiedziałem, że trzyszcze istnieją, a dziś mam już trzy. W tym dwa kopulujące, co ułatwiło zadanie. Tydzień temu, gdy pierwszy raz zauważyłem trzyszcza, jeszcze nie wiedziałem, że na zdjęciu wypada wyeksponować jego imponujące żuwaczki. Więc nie wyeksponowałem, za co najmocniej przepraszam. Ale akurat miał odłupany kawałek pokrywy skrzydła i widać śliczny zielony odwłok:

Samiec ma podobno dłuższe żuwaczki, przytrzymuje nimi nieco większą od siebie samicę. Trzyszcze (jeśli akurat nie kopulują) szybko biegają, trudno ich nie zauważyć. Nie wiem jakim cudem przez tyle lat chodzenia po piaszczystych leśnych drogach nie zwróciłem na nie uwagi.

wtorek, 26 maja 2020, 05:19

synogarlica

Raz w życiu zostałem porządnie osrany przez ptaka, ale i tak miałem szczęście, bo mogło trafić za kołnierz, a poszło na ramię. To tyle w temacie synogarlicy.

Streptopelia decaocto

niedziela, 7 kwietnia 2019, 21:15

dwoje cytrynków

Gonepteryx rhamni

Albo cytrynek, jest im chyba wszystko jedno. Próbowałem zrobić zdjęcie fruwającej samicy (to ten blady), ale przyplątał się samiec i chyba trochę ułatwił zadanie. Z dwudziestu zdjęć na kilku cośtam widać, więc nawet jestem zadowolony. Ale jak ktoś chce zobaczyć dobre zdjęcie pary fruwających cytrynków to raczej gdzie indziej.

Gonepteryx rhamni Gonepteryx rhamni Gonepteryx rhamni

Co było dalej nie wiem, poleciały gdzieś strasznie wysoko.

Gonepteryx rhamni

To już trzecia notka cytrynkowa, poprzednie: 2018/03/cytrynek.html i 2018/09/szaklak-i-kruszyna.html

wtorek, 4 września 2018, 06:20

gifiórka (uwaga 7MB!)

Obraz trochę lata, bo statyw się chwiał. Tzn. ja, bo to seria zdjęć z ręki. Między pierwszym i ostatnim ca 2.5 minuty. Na zdjęciach występują tylko dwa organizmy, Sciurus vulgaris oraz Juglans regia. Ustabilizowane za pomocą programu StackReg ("An ImageJ plugin for the recursive alignment of a stack of images") w trybie Rigid Body. Wbrew pozorom nic trudnego, najpierw instalujemy tzn. rozpakowujemy ImageJ w wersji "bundled with Java" a potem wrzucamy dwie wtyczki do odpowiedniego katalogu (dwie bo StackReg wymaga TurboReg tych samych autorów, instrukcje na stronie).

A cały kadr wyglądał tak:

sobota, 31 marca 2018, 20:58

morderca małych zajączków

Czasem odbywa też loty propagandowe — ale od razu widać, że fake. Przecież żaden kruk aż tak szeroko się nie rozdziawi.

środa, 16 sierpnia 2017, 02:36

coto leci

Zdjęcia z wczorajszego przelotu. Tak jak leciało, ale kilku okazów brakuje. Szczególnie z początku gdy zastanawiałem się czy w ogóle warto. Pewnie nie, ale co szkodzi.

sobota, 27 maja 2017, 21:54

paź lata

Czy ja już kiedyś nie pokazywałem pazia? Wydaje mi się, że tak. Ale tym razem mam pazia latającego! Początkowo pomysł fotografowania motyla w locie wydawał mi się nieco niedorzeczny, ale paź jest duży, lata cierpliwie i nienerwowo, więc z kilku metrów, na punktowym autofokusie czasem można trafić.

Z bliska niestety trudniej nadążyć. Dlatego zdjęcia mocno wycięte i jakość reporterska. Ale da się zobaczyć, że odnóża wyciąga tylko przy próbach lądowania czy raczej obmacywania roślin (szkoda że przez pięć minut ani razu nie usiadł).

Papilio machaon Papilio machaon Papilio machaon Papilio machaon Papilio machaon Papilio machaon


DODANE: poniżej cała klatka żeby pokazać jak mocno są przycięte.

poniedziałek, 1 maja 2017, 21:45

fotograf niedzielny

Poszliśmy w końcu do słupa linii wysokiego napięcia z gniazdem przy którym w lutym kręciły się kruki. Jak widać chyba sukces reprodukcyjny, młode całkiem spore. Kruki już tyle zrobiły w tym roku, a ja jeszcze nie zgrylowałem nawet oscypka, ciągle zimno albo pada. Może jutro spróbuję.


Corvus corax
Corvus corax

Udało mi się zrobić dość przyzwoite zdjęcie pokrzewki ogrodowej, którą do tej pory lepiej słyszywałem niż widywałem.

Sylvia curruca

Ptak pospolity, więc żaden powód do dumy, ale i tak im więcej czytam tym bardziej wątpię. "Przylot w maju" — a był jeszcze kwiecień, "prowadzi skryty tryb życia w gęstym listowiu" — a wdzięcznie pozowała na rzadkim świerczku. Piszą co prawda "Ptak o krępej sylwetce, okrągłej głowie i grubym dziobie" ale na zdjęciu w Wikipedii (wartym tysiąc słów) jest ptak o smukłej sylwetce, kanciastej głowie i dość cienkim, haczykowatym dziobie. Co robić? Kieruję się zdrowym rozsądkiem, mimo wszystko pokrzewka ogrodowa i tak najlepiej pasuje do tego co mam na zdjęciu.

2 maja 2020 czyli już trzy lata później rzut beretem od tego świerczka słyszę śpiewającą piegżę:

To inna pospolita pokrzewka, występująca nie tylko w dyktandach. Jak łatwo sprawdzić przylatuje już w kwietniu, nie jest płochliwa ani krępa. Ma nawet ciemne łapki. Tak, teraz wszystko pasuje. Dlaczego więc trzy lata temu uparłem się zrobić z niej pokrzewkę ogrodową?

Mam też tę pokrzewkę w wersji "koliber", szkoda tylko że ostry jest ogon a nie głowa.

niedziela, 21 sierpnia 2016, 15:58

przerwa na zawisaka

Chwasty mi raczej nie przeszkadzają, niech sobie rosną. Nie znoszę tylko przytulii i jak widzę to wyrywam. Bo czepia się wszystkiego i do wszystkiego. Doprowadziło mnie to zdumiewającego odkrycia. Otóż — nikt by nie zgadł — uczepiła się nawet hasła Inflatable pigs on Roger Waters' tours, które (dziś przynajmniej) jakimś cudem linkuje do hasła o niej! Podobno tego paskudnego zielska używano do napychania materacy (stąd po ang. beadstraw), przyszło mi zatem do głowy, że oprócz świń dymanych Waters posłużył się też kiedyś świnią wypchaną. Ale nie, na świni namalowany był Wuj Sam z tasakami, które pewnie początkowo linkowały gdzie trzeba, dopiero potem wskutek typowej dla Wikipedii erozji zaczęły przez przekierowanie linkować do przytulii. Wszystko przez to, że tasaki i przytulia to po ang. tak samo, cleavers. No więc jednak nie, nie było Wuja Sama z przytuliami w rękach na świni Watersa na festiwalu Coachella.

A chciałem tylko wyjaśnić, czy gąsienice zmrocznika przytuliaka (Hyles gallii) żerują także na przytulii czepnej, bo jeśli tak, to gotów jestem zrewidować swój stosunek do niej i przestanę wyrywać. Bo kontakt z tym zawisakiem dostarczył mi chwilę niezapomnianych przeżyć. Wypatrzyłem go jak odpoczywał i zrobiłem kilka zdjęć żeby ustalić jak się dokładnie nazywa, że jakiś zawisak to od razu wiedziałem. Myślałem że zacznie latać dopiero pod wieczór, ale gdy wróciłem za kilka minut już latał. Błyskawicznie obleciał kilka okolicznych różowych jasnot i tyle go widziałem. Byłem zupełnie nieprzygotowany, zaskoczony jak zwykle. A zwierzątko niesamowite, z profilu wygląda na króliczka, a lata trzepocząc skrzydłami jak ptak. I szybko. Podobno zawisaki długo rozgrzewają się przed startem. Może wieczorem, gdy jest już chłodno, ale nie w środku dnia, przy 25 stopniach. Ten niestety na pewno rozgrzewał się krócej niż kilkanaście minut. Między ostatnim zdjęciem siedzącego i nieudanym zdjęciem (na automatycznym ostrzeniu) latającego minęło 5 minut. Muszę jeszcze poczytać o automatycznym ostrzeniu w przypadku obiektów poruszających się na nieruchomym tle. Bo na ręcznym ostrzeniu tak szybko latających obiektów chyba nawet nie warto próbować fotografować.

Hyles gallii Hyles gallii Hyles gallii
I nawet na tak beznadziejnym zdjęciu Hyles gallii da się rozpoznać.