Nawet Fikus straciła w końcu cierpliwość do, jak sądzę, kretynów z telewizji. No i dobrze, bo nie ma co owijać w bawełnę – dziennikarz telewizyjny nie jest najwyższą formą życia na Ziemi, polski szczególnie. Na S24 znalazłem (nie szukając) dwie dygresje na temat tekstu Fikus: sorela: Kapłani Kościoła Opinii Publicznej i Łysakowskiego: Czy ludzkie klony mają ogony?
Nie mam siły o tym wszystkim myśleć, więc tylko odnotowuję.
DODANE: Jest też dobra telewizja, czyli naukowiec odpowiada naukowcowi - Wrochna (dyrektor Instytutu Problemów Jądrowych w Świerku) chwali Rożka.
piątek, 5 grudnia 2008, 01:19
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
>kwik
A ja i tak wiem, ze to byla setna notka! :)
Po dokonaniu, krotkiej, jubileuszowej analizy tagow, zamyslilam sie nad stosunkowo wysoka pozycja slowa "bynajmniej", hmmm...:)
O kompetencjach wiekszosci dziennikarzy nie bede sie wypowiadac, bo sie zaraz zdenerwuje, no ale zawsze moga nadrobic arogancja, prawda?
@ MEP.
A ja to tej porze to jeszcze śpię.
I już się nie denerwuję telewizorem bo prawie nie oglądam. Ale to błąd, tam się dzieją ważne rzeczy, walka o nasze mózgi tam trwa.
A z okazji setnej notki zaraz pozwolę sobie na drobną w niej interwencję, bo pozwoliłem sobie na pewną niepowściągliwość języka. Niepowściągliwość, jakie to piękne słowo :)
bynajmniej
jest tak dużo, bo ja jestem dementywny, tzn. często coś dementuję.
>kwik
Chcialam nawet zadedykowac Panu z okazji jubileuszu piosenke Mlynarskiego "Bynajmniej", ale nie moglam znalezc wersji "odsluchowej".
Trudno, moze na 200-tke...:-(
@ MEP.
Dziękuję, najważniejsze są szczere chęci. A że jestem praktycznie samoobsługowy, to już sobie znalazłem:
http://www.wrzuta.pl/audio/8xqbsYhTMi/bynajmniej
Prześlij komentarz