Poniekąd na niewypowiedzianą prośbę Pani MEP, która woli
"zielone, niewlochate, ale za to bardziej kolorowe" przedstawiam (zupełnie niepotrzebnie, bo
są już ich tysiące, także w wersji wkurzonej, z czerwonymi nitkami wychodzącymi z widełek) dwustronnie ujętego
gabelszwanca na wierzbie w czerwcu. To niepojęte, że nie ma onego w polskiej Wikipedii, która ma już tak dużo innych haseł, że wszyscy jesteśmy z tego dumni.
A jednak była, tylko niepodłączona do obcych języków — to
widłogonka siwica. I teraz już naprawdę kończę z larwami, przynajmniej do przyszłego roku.
2 komentarze:
Gabelszwanc! Moj Boze....;-)
No i, oczywiscie, dziekuje bardzo.
To ja dziękuję za pretekst do pogrzebania w starych zdjęciach. Łatwiej zrobić zdjęcie niż je potem obejrzeć:)
Prześlij komentarz