piątek, 2 grudnia 2016, 07:20
to jeszcze nic
Panie, to jeszcze nic. Jeszcze za Gierka byłem na koloniach, w Polanicy. No i dojechała tam później trójka dzieci, z Sosnowca. Nudy tam straszne były na tych koloniach, woda w basenie śmierdząca, jak pojechaliśmy na wycieczke to się autokar zepsuł. No i dasz pan wiarę, akurat jednego dnia te wszystkie dzieci z Sosnowca umarły. Jeden się udusił kotletem, drugi - taki rudy - zaraz potem spadł z drzewa i kark skręcił, a dziewczynkę wieczorem zabrało pogotowie i też umarła.
Etykiety:
resilient & idiot proof,
UPADEK
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
15 komentarzy:
Jakie piękne, dopiero teraz zauważyłem. Skąd się coś takiego bierze, też chcę!
Jechałeś pociągiem, czy odreagowujesz przeczytaną/obejrzaną sensację w necie (tudzież innych mass-mediach)?
To tylko efekt zagadkowej epidemii trybunalskiej: "Według początkowych, nieoficjalnych informacji, do wyboru miało nie dojść wobec braku kworum. Z przesłanego potem po południu PAP przez Biuro TK protokołu obrad ZO wynika, że nieobecna w ZO sędzia Julia Przyłębska przesłała skan zwolnienia lekarskiego do 2 grudnia; sędzia Zbigniew Jędrzejewski oświadczył w rozmowie telefonicznej, że przebywa na zwolnieniu lekarskim do 8 grudnia, a sędzia Piotr Pszczółkowski poinformował drogą elektroniczną, że przebywa na zwolnieniu lekarskim do 2 grudnia".
Ano.
W życiu zdarzają się zdumiewające zbiegi okoliczności. Chciałabym wierzyć, że nagła epidemia wśród PIS-owskich sędziów to właśnie zbieg, bo jednak ludzi powołanych na takie stanowiska powinien cechować wysoki poziom wiarygodności i uczciwości. Ale zdrowy rozsądek podpowiada żeby porzucić złudzenia. Dzisiaj czytałam na twiterze u GM - ktoś wykopał dokument dotyczący sędzi Julii Przyłębskiej. Może ona i chorowita, bo mowa jest o 'wysokiej absencji w pracy'. Niestety, reszta dokumentu
też nie jest dla niej pochlebna. Teraz czekam, jak cytowana opinia zostanie skomentowana przez zwolenników sędzi Przyłębskiej. Zgaduję, że będzie to 'działalność dywersyjna w ramach walki z komuną w polskiem wymiarze sprawiedliwości'.
Z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu, komentarz wylatywał czterokrotnie w powietrze, zacinając się na zamieszczonym linku do twittera. Dopiero przeniesieniu linku do następnego wiersza pomogło. Albo to tylko zbieg okoliczności...
Tu jest całość. ale nawet gdyby była doskonała to i tak nikt by jej tam nie chciał - nie mieli wolnego etatu.
http://bi.gazeta.pl/im/4/21127/m21127344,SKAN-DOKUMENT-SADOKREGOWY.pdf
Jestem przekonany że sędziowie chorowali naprawdę i z pobudek patriotycznych, z miłości dla umęczonej Ojczyzny. Długotrwały stres osłabia działanie układu odpornościowego. Ale co mnie to wszystko obchodzi, na co i dlaczego ktoś choruje to jego prywatna sprawa. Natomiast jeśli działanie jakiegoś ciała wymaga kworum to oczywiście mogą być próby paraliżowania za pomocą absencji (zdaje się wczoraj mieliśmy próbę w Sejmie, uchwalenie budżetu wymagało kworum). A więc powinien być skuteczny mechanizm zapobiegający, wystarczy ustalić limit nieobecności.
Ba! Mądry Polak po szkodzie. W ciągu ostatniego roku okazało się, że brakuje niejednego skutecznego mechanizmu zapobiegającego.
12 czerwca 2001 nie mieli wolnych etatów a 21 czerwca liczba nieobsadzonych stanowisk sędziowskich wynosiła 24. Ja chyba nie rozumiem prawniczego języka.
Tak w ogóle, ciekawe te skany.
Pisowska samowładza w ogóle dobitnie pokazała jak fasadowa, niedojrzała i przypadkowa jest nasza demokracja, wcześniej tylko Wałęsa (dziś odkurzony święty patron demokracji) aż tak ostentacyjnie miał ją w dupie. Chętnie się teraz podpinamy pod globalny kryzys demokracji, ale jednak mocno na wyrost, przecież nie było u nas dojrzałej demokracji, raczej jej tandetna imitacja. PiS swoją niezdarnością, zamaszystością i z pośpiechu czasem nawet niechcący to wszystko rozpieprza.
Oczywiście trudno np. wprost zapisać że marszałkiem Sejmu nie może być osoba niezrównoważona psychicznie typu Niesiołowski czy Kuchciński, ale można chyba ustalić jakieś sensowne kryteria których spełnienie odsieje nieodpowiednich kandydatów. Wszyscy by na tym skorzystali.
Niechcący się natknąłem a elementarna uczciwość wymaga:
http://hartman.blog.polityka.pl/2016/12/06/julio-i-andrzeju-przylebscy-rzuccie-tego-kaczynskiego/
Dzięki za podzielenie się linką. Ładni napisane. Ależ byłoby zaskoczenie gdyby apel zadziałał! Pytanie też, czy autor w możliwość takiego rozwoju wypadków wierzy?
Bardzo ładnie wręcz kwieciście. Publiczny apel do znajomych znaczy tylko że prywatnie się nie da. Więc sprawa na pewno beznadziejna. A do innych sumień legitymizujących "cuchnący peerelem partyjniacki reżim" też nie dotrze, bo przecież nie czytają bloga Hartmana. W sumie sobie a muzom, autor głośno się dziwi, a czytelnicy bardzo lubią jak mądry pisze głupoty, bo to ich dowartościowuje. Ale dowiedziałem się przynajmniej że Przyłębska zna niemiecki i nadawałaby się na prezesa TK gdyby nie okoliczności.
Przeczytałam tekst Hartmana późno w nocy i na szybko. Teraz przeczytałam go drugi raz i myślę, że jest ironiczny, a może nawet trochę złośliwy. I autorowi nie chodzi o nawracanie państwa P. a przypomnienie im jak wizerunkowo szkodzi im trwanie w kółku ludzi zależnych od prezesa wszystkich prezesów. Stąd mocne słowa o latrynie itd.
'Ładnie napisane' = celnie napisane.
Na pewno złośliwie ale nie wiem czy celnie. Hartman pisze "Miejcie odwagę się cofnąć z fałszywej drogi. Będzie to kosztować może i kilkadziesiąt tysięcy złotych" insynuując że prawicowa inteligencja współpracuje z reżimem Kaczyńskiego bo uznała że to się opłaca. Gdyby tak było byłbym spokojny, są granice tego co inteligentny człowiek zrobi dla pieniędzy. Obawiam się jednak że nadzwyczajna siła PiS-u bierze się z autentycznej ideowości, upojenia własną słusznością i wynikającej stąd niezdolności do kompromisu. Tracą dystans do siebie, potem zwykłą przyzwoitość i ludzkie odruchy. Gotowi zabić tylko dlatego że ktoś nie chce przyznać że Dulcynea jest najpiękniejsza.
Celnie w znaczeniu, że celnie wbił państwu Przyłębskim szpilę, że tacy fajni, ładni, inteligentni etc. a nie razi ich pisowska szajba. Z ideowością masz rację. Przynajmniej w części. Npa przykład nasz niezłomny prezydent. On jest niezłomny w swoich działaniach z pobudek ideowych.
Od wczoraj jestem na wakacjach i obiecałam sobie, że aż do powrotu nie zajrzę do polskiego internetu. Nie udało się. Dzisiaj przeczytałam, że Piotr Duda grozi wyprowadzeniem Solidarności na ulicę przeciwko protestującym! Czy to się dzieje naprawdę?
Równie dobrze może grozić że poszczuje Kacperkiem. Nawet nie spróbuje. Bo problem z wyprowadzeniem związkowców na ulicę nie tylko w tym, że trzeba ich najpierw przywieźć autobusami jak zomowców i że oni sami się do tego nie palą. U nas takie wiece poparcia dla rządzących kojarzą się całkiem jednoznacznie, aktyw robotniczy przeciw mącicielom porządku społecznego (1968) oraz odcinanie się od warchołów (1976), w obu przypadkach początek końca, najpierw Gomułki potem Gierka. A te dzisiejsze protesty antyrządowe są autentyczne i spontaniczne, dopóki władza nie zechce w to uwierzyć będzie zaskakiwana tak jak ostatnio pod Sejmem. Rząd - jeśli chce nadal rządzić - musi każdy taki protest społeczny co najmniej przyjąć do wiadomości. U nas organizowanie sobie wieców poparcia na pewno poparcia nie zwiększy, jakimś cudem jesteśmy tu w Europie, inaczej niż Turcja czy Rosja.
Prześlij komentarz