M. zauważyła, że jeden z cytrynków jakiś blady, zasugerowałem, że pewnie źle się odżywiał. Ale to nieprawda, te bielsze to samice. Przy okazji dowiedziałem się, że gąsienice cytrynka nie jedzą byle czego, wyłącznie kruszynę albo spokrewniony z nią szakłak. Kruszynę znam, a szakłak jest podobny, ale z cierniami w rozwidleniach gałązek. Na pewno gdzieś rośnie, muszę poszukać. W haśle szakłak pospolity: "Jednorazowa dawka 30 suszonych owoców (dla dorosłego człowieka) jest bezpieczna – wywołuje tylko biegunkę".
DODANE: poniżej samica, ale najlepiej mieć oba na jednym zdjęciu, tak jak tu: https://www.arkive.org/brimstone/gonepteryx-rhamni
Jak widać tu już lato (początek lipca) i chyba nowe pokolenie:
A już rok później udało mi się zrobić dość czytelne zdjęcie parki w locie.
4 komentarze:
Uprzejmie donoszę, że zachęcony poczytałem o cytrynkach (no, w wiki.en). Primo, dziwiło mnie - po co on (czy ona) siada na zeschłych liściach?!
Okazało się, że pdbnie właśnie wstał(lub wstała) z łóżka. Czy też spod łóżka...
To samiec, dodałem też zdjęcie samicy. Ale łatwiej odróżnić je w locie, gdy widać przewaźnie górną powierzchnię skrzydeł, a tę samice mają wyraźnie bledszą.
Niemniej, powątpiewam, czy rzeczywiście od cytrynków wzięła się nazwa "butterfly".
Zielone masło z kropkami?
W życiu!
No, jeszcze samcze, żółtawe, to jeszcze-jeszcze...
Mamy jednak do czynienia z realnym problemem lingwistycznym, a butterfly i Schmetterling ma niewątpliwy związek z masłem i śmietaną. Skojarzenie kolorystyczne to jedno, ale może przede wszystkim pomysł wziął się stąd, że cytrynki w naszych szerokościach geograficznych startują bardzo wczesną wiosną, jeszcze przed muchami. I gdy masło ubijano na świeżym powietrzu mogły się nim interesować, w przyrodzie niewiele jest wtedy do jedzenia.
Prześlij komentarz