Latka lecą, ceny dysków SSD zaczęły wreszcie wyraźnie spadać (SSD 960 GB można już kupić za ca 600 zł, a będą jeszcze tańsze), więc jeśli ktoś ma maka mini z 2011/2012 (takiego z łatwo zdejmowalną pokrywką od spodu) ze ślamazarnym dyskiem to najwyższa pora sobie własnoręcznie dogodzić. Efekt jest przyjemnie odczuwalny, a ryzyko — jak się okazuje — niewielkie.
Na ifixit jest przepięknie ilustrowana instrukcja jak to się robi, wyszło im "umiarkowanie trudne" i 30-45 minut. Co zwykle znaczy, że lepiej nie ryzykować. Na szczęście tym razem grubo przesadzili, cała ta niepotrzebnie odstraszająca instrukcja jest mocno upierdliwa i bez sensu zaleca niemal dokumentne wybebeszenie wszystkiego (wybebeszyć to każdy głupi umie, wbebeszyć sztuka).
Prawda jest w komentarzach, wystarczy odkręcić wentylator, kawałek plastiku przy wentylatorze, ażurową blachę z antenami (do której przykręcony jest dysk) i dysk od blachy. Nic więcej. Czyli pomijamy krok 5 (odłączanie wentylatora), 10 (odłączanie anten), 13 (odłączanie czujnika podczerwieni) oraz 14-16 (zbędne bebeszenie). A więc niczego nie odłączamy poza rzecz jasna samym dyskiem, który naprawdę da się potem wyjąć bez bebeszenia. I dlatego wszystko zajmuje raptem kilkanaście minut i nie jest wcale trudne. Zaciąłem się tylko na chwilę przy przykręcaniu dziurkowanej blaszki z antenami, jak ucho z jednej strony wchodziło w zagłębienie to z drugiej wychodziło. Ale nie ma co się denerwować, musi się udać. Dysk do blachy z antenami przykręciłem na samym końcu, odwracając maka do dołu nogami tak żeby dysk sam opadł na blachę. Grawitacja jeszcze nikogo nie zawiodła.
Oczywiście miałem niezbędne śrubokręty (wkrętaki) w postaci zestawu z wymiennymi końcówkami. No i włączony drugi komputer otwarty na stronie ifixit. Wszystkie trzy końcówki (torx 6 i 8 oraz imbus 2 mm) można np. kupić w zestawie z niepotrzebnymi 29 innymi za jedyne 40 zł np. tu, trochę wkurwiające jest tylko, że trudno bez wycieczki do sklepu doczytać się w internecie co w takim zestawie umieścili. Ale może nie umiem guglać. Na wszelki wypadek wrzucam zdjęcie z rewersu opakowania Dexter 32 szt. Chociaż może lepiej kupić osobno dwa śrubokręty T6 i T8 (ten może też udawać imbus 2mm). A jeśli ktoś sądzi, że śrubki Torx to już straszna perwersja, niech rzuci okiem na pełną listę.
Apple co prawda ma niedługo ogłosić nowe cuda niewidy, ale nawet jeśli poszli po rozum do głowy i wypuszczą po wielu latach przerwy maka mini z niewlutowaną pamięcią to i tak pewnie będzie niewiele lepszy od mojego. Na wszelki wypadek mam to już gdzieś tzn. za sobą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz