Pięć lat temu o tej porze też było ciepło, sucho i inwazja modliszek, ale wtedy nie skorzystałem. Tym razem natknęliśmy się na modliszkę na krótkim, trzykilometrowym spacerze, na który poszliśmy siłą woli, mimo upału (upał jest podobno powyżej 30°C, a było). Ona też ledwo łaziła, ale zamiast chwilkę zaczekać aż wyjdzie słońce polazła gdzieś w suchą trawę. Nie to nie.
Po charakterystycznych "oczach" u nasady przednich odnóży łatwo poznać, że to nasza (jedyna rodzima) modliszka zwyczajna, a nie jakiś uciekinier z hodowli. Informacja o tyle istotna, że sporo modliszek widuje się w dużych miastach, gdzie temperatury są najwyższe.