środa, 8 października 2008, 01:24
poka-yoke
Shingo usprawnił też proces składania budzików w fabryce, w której pracował. Zgodnie z instrukcją robotnik miał włożyć do budzika dwie sprężynki. Ale czasem zapominał o jednej i budzik nie działał jak należy. Shingo wpadł na pomysł, by obie sprężynki kłaść wpierw na tacce. Teraz od razu było widać, gdy ktoś zapomniał włożyć sprężynkę — zostawała na tacce. Tacka nie chroniła przed roztargnieniem, nadal zdarzało się zapomnieć o sprężynce. Ale zapobiegała skutkom pomyłki, pozwalała wadę natychmiast usunąć. Sztuczkę z tacką nazwano poka-yoke, czyli unikanie (yokeru) błędów (poka). Poka-yoke i inne metody dobrej organizacji produkcji sprawiły, że Toyota jest dziś najpopularniejszą marką samochodu na świecie. I nie musi być wcale czarna (sporo nazmyślałem, resztę pokręciłem, ale nic nie szkodzi).
Stereotypowy Japończyk prędzej polegnie w walce z własnymi słabościami niż potrafi się z nimi pogodzić. Jak widać — przynajmniej w pracy — Japończycy nie tylko przyznają się do słabości, ale i znaleźli na nie lekarstwa. A my? My wymyśliliśmy errare humanum est. A poka-yoke uczymy się od Japończyków.
wtorek, 7 października 2008, 03:27
melamina
Że melamina świetnie nadaje się do fałszowania zawartości białka w żywności, wiadomo było już co najmniej półtora roku temu. Można ją było kupić np. przez internet, reklamowaną jako chiński koncentrat białkowy, rezultat najnowszych badań, 300% białka, dobry dodatek do pasz. Do tej pory można wyguglać pod ESB protein powder (na przykład tu jest), bo kupić to już pewnie nie. Zeszłoroczna afera z masowo zdychającymi po spożyciu tego "suplementu" czworonogami, opisana ze szczegółami w LA Times: Plant linked to pet deaths had history of polluting najwyraźniej nie wstrząsnęła sumieniami chytrych Chińczyków trucicieli. Zresztą mają cenzurowany internet i nie muszą wszystkiego czytać, zwłaszcza po angielsku.
Morał niech każdy sobie sam wymyśli.
DODANE: hasło "ESB protein powder" znalazłem tu: Melamine, poisons and the misappliance of science
BOSS MELAMINE: Mao Li Jun bulldozed company when jig appeared up - stąd już krok do tekstu w LA Times.
W ogóle na tym blogu jest mnóstwo o chińskich "suplementach", nie tylko melaminie, także tlenku cynku.
- DODANE:
- unijna norma to max. 2,5 mg melaminy na kilogram żywności. We Francji wycofano chińskie słodycze, miały więcej.
- 31-10-2008 - po wykryciu melaminy w kurzych jajach kilka rządowych chińskich gazet ujawnia, że melaminę niemal rutynowo dodawano w Chinach do paszy: Chinese melamine scandal widens
poniedziałek, 29 września 2008, 00:34
walc nr 2
DODANE - też dobre:
środa, 24 września 2008, 00:04
przed zakusami w braterskim przymierzu
Ja, obywatel Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, stając w szeregach Wojska Polskiego, przysięgam Narodowi Polskiemu być uczciwym, zdyscyplinowanym, mężnym i czujnym żołnierzem, wykonywać dokładnie rozkazy przełożonych i przepisy regulaminów, dochować ściśle tajemnicy wojskowej i państwowej, nie splamić nigdy honoru i godności żołnierza polskiego. Przysięgam służyć ze wszystkich sił Ojczyźnie, bronić niezłomnie praw ludu pracującego, zawarowanych w Konstytucji, stać nieugięcie na straży władzy ludowej, dochować wierności Rządowi Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Przysięgam strzec niezłomnie wolności, niepodległości i granic Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przed zakusami imperializmu, stać nieugięcie na straży pokoju w braterskim przymierzu z Armią Radziecką i innymi sojuszniczymi armiami i w razie potrzeby nie szczędząc krwi ani życia mężnie walczyć w obronie Ojczyzny, o świętą sprawę niepodległości, wolności i szczęścia ludu. Gdybym nie bacząc na tę moją uroczystą przysięgę obowiązek wierności wobec Ojczyzny złamał, niechaj mnie dosięgnie surowa ręka sprawiedliwości ludowej.
Po przysiędze należało się upić. A potem wyrzygać (najlepiej już po pożegnaniu rodziny, dziewczyny i kolegów). Nad ranem, tuż przed pobudką, zerwano nas na alarm wytrzeźwieniowy. Na sali śmierdziało wymiocinami i wodą kolońską. Najbardziej ambitni wypili bowiem na dobranoc otrzymane w prezencie wody po goleniu (wódka była wtedy na kartki, pół litra na miesiąc).
DODANE: Wspomnienia z wojska z czasów PRL są z reguły nużąco podobne, pisane przez osoby jednego typu, nieco zadziornych konformistów, potrafiących sobie jakoś życie w syfie zorganizować. Jeśli niechcący znajdę coś odbiegającego od normy (ciekawszego), nie omieszkam tu zlinkować.
Najpierw po znajomości. Przed podwyżkami w czerwcu 1976 prewencyjnie internowano na ćwiczeniach poligonowych kilka tysięcy niewygodnych rezerwistów. Opisuje Bogu ducha winny uczestnik, Andrzej Solecki — Dlaczego nie zostałem czerwcowym warchołem.
Co stało się z Mieczysławem Łabiakiem, który odmówił złożenia przysięgi wojskowej? Ciąg dalszy opowiada Władysław Łabiak:
Dowódca wezwał brata, zagroził sądem wojskowym i wyrokiem pięciu lat więzienia. Na poligon przyjechał prokurator wojskowy i próbował brata przekonać. Kiedy ten odmówił, zawiózł go do Szpitala Garnizonowego w Elblągu i umieścił na Oddziale Psychiatrycznym. 8 sierpnia 1976 r. przyszła wiadomość, abym przyjechał do szpitala w Elblągu. Posłałem tam moją siostrę Józefę, nauczycielkę. Rozmawiała z bratem i lekarzem wojskowym. Siostra prosiła go, aby przyczynił się do rychłego wyjścia brata ze szpitala. Nastąpiło to dopiero 15 września. Brat, otrzymawszy świadectwo pobytu w szpitalu psychiatrycznym, przyjechał do Rossoszycy k. Łodzi. Wrócił do pracy w zakładzie w Łodzi, gdzie poprzednio pracował. Niestety, nie na długo. Jeden z uczestników ćwiczeń na poligonie w Drawsku wyjechał na Zachód i tam przedstawił sprawę mojego brata w Radiu Wolna Europa, które ją nagłośniło. Po dwóch tygodniach brat został wezwany do lekarza wojewódzkiego, od którego usłyszał: – Panie doktorze, naciska na mnie UB, abym przeniósł pana do Rzeźni Miejskiej. Wręczam panu przeniesienie.
Dodane: w Rzepie: Rozmowa Pawła Tomczyka z Jackiem Staszelisem Gdy piosenka szła do wojska
piątek, 19 września 2008, 15:34
lustracja
DODANE: nadal wierzę, że można było w PRL zrobić karierę naukową i wyjeżdżać za granicę nie zostając jednocześnie Tajemniczym Wypierdkiem. Sam Wolszczan dopuszcza taką możliwość, choć wydźwięk jego wypowiedzi jest oczywiście inny — bezpieczniej było nie odwracać się plecami: "mogło się wydarzyć tak, że gdybym odwrócił się do nich plecami od razu czy w jakimś tam wczesnym momencie, to później ta moja naukowa kariera, w dużej mierze bazująca na wyjazdach za granicę, by się po prostu załamała; tego absolutnie nie można wykluczyć" (wywiad dla tvn, 12:46).
DODANE: nawet radny SLD rwie się do rzucania kamieniami w Wolszczana! Zuch! Wolszczan straci honorowe obywatelstwo Szczecina?. "Zdaniem Piotra Kęsika, odebranie profesorowi obywatelstwa miasta nie przyniesie ujmy Szczecinowi, a wręcz odwrotnie."
UAKTUALNIENIA: "Rada Miasta Szczecina nie odbierze tytułu honorowego obywatela miasta wybitnemu astronomowi"
No i radny Kęsik się wycofuje — nie doczytał i uległ emocjom — Kęsik: Pochopnie osądziłem Wolszczana
DODANE: Ładny (ludzki) komentarz Jankowskiej i wyczerpująca dyskusja o Wolszczanie u Orlińskiego
DODANE: nareszcie jakiś opis procedury wyjazdowej w PRL: Kubiak — Profesor Wolszczan donosi
OBOK TEMATU (od czapy):
Wywołany przez Megakota Orwell w roli donosiciela: Timothy Garton Ash —
Orwell's List
13 pytań do: Posła Antoniego Macierewicza