wtorek, 9 grudnia 2008, 10:58

Międzynarodowy Rok Ziemniaka

Ziemniaki wykazały się sprytem, o jaki chyba nikt ich nie podejrzewał. Z okazji Międzynarodowego Roku Ziemniaka w Libanie pojawił się ziemniak gigant, ważący ponad 11 kilogramów. Gdyby nie to, w ogóle bym nie wiedział, że mamy Międzynarodowy Rok Ziemniaka!

Niestety już się kończy :(.

Tu jest MRZ po polsku.

sobota, 6 grudnia 2008, 19:47

ciężar słów i wolność słowa

Na stronie Zybertowicza przeczytałem, że tekst Sadurskiego "Kłamiesz, Zybciu, o Michniku" stał się załącznikiem do pozwu Michnika przeciw Zybertowiczowi. Sadurski na S24 nie tylko pisze, ale i odpowiada na komentarze, Sadurski dziś to 283/3165 czyli ponad trzy tysiące komentarzy, w większości pod własnymi wpisami. Do czego zmierzam? Otóż Sadurski pisze tak, żeby zachęcić do komentowania, czyli prowokująco — właśnie na tym polega blogowanie. Notka i wywołane nią komentarze — wraz z odpowiedziami autora — stanowią całość. Załącznikiem do pozwu Michnika stał się jednak sam wpis Sadurskiego, bez komentarzy. A przecież wpis Sadurskiego (tu odgłos ssania palca) nie był pomyślany jako załącznik do przyszłego pozwu Michnika, pogrążający Zybertowicza w sądzie (świadczy o tym choćby "Zybcio" o Zybertowiczu), była to raczej próba bezpośredniej obrony Michnika. Głupio wyszło, bo Sadurski nie przewidział, że Michnik pozwie Zybertowicza i podeprze się Sadurskiego tekstem, w dodatku bez komentarzy. A przynajmniej tak chciałbym myśleć, bo warto dobrze myśleć o ludziach tak długo, jak się da (ale nie dłużej).

Orliński w notce Ruch obrony oszczerców wytyka dziecinne błędy, które zawiera List otwarty w obronie wolności słowa. Natomiast Orliński sam zapomina o jednym drobiazgu: Michnik jest osobą publiczną i politykiem (był posłem), nie może więc liczyć na tak ścisłą ochronę dóbr osobistych jak zwykły obywatel NN. Dlaczego nie? Bo uznajemy, że dobro publiczne jest więcej warte niż dobra osobiste polityka. Jeśli Zybertowicz naprawdę uważa Michnika-dziś za politycznego szkodnika podpierającego swoje racje zasługami z wczoraj (w tym osobistą martyrologią), to ma prawo głośno o tym mówić. Reputacja polityka przecież w ogóle mało zależy od pojedynczej opinii o nim, bo ile jest sensu w takiej opinii, to już każdy z nas może rozstrzygnąć samodzielnie — działalność polityka jest przecież powszechnie znana, a jego wypowiedzi łatwo dostępne. Zresztą akurat Michnik ma niezłe możliwości samoobrony dóbr osobistych — jeszcze nie słyszałem, żeby Wyborcza odrzuciła jakiś jego tekst.

Dopuszczam możliwość, że Zybertowicz przegra wszystkie procesy przed polskimi sądami. Ale przed Trybunałem w Strasburgu powinien wygrać. Zobaczymy, choć nieprędko.


DODANE: otto cytuje opinię sędziego Loucaidesa stąd: CASE OF LINDON, OTCHAKOVSKY-LAURENS AND JULY v. FRANCE.
TUTEJSZE: woodya: Wpis (otwarty) w obronie odpowiedzialności za słowo (w sprawie prof. Zybertowicza)
DODANE: Pilch - Mroczny podkład muzyczny
DODANE: Wyborcza: Zybertowicz przeprasza Michnika

piątek, 5 grudnia 2008, 02:39

logika magika

Podemski w Wyborczej pod hasłem Bądźmy poważni w ciekawy sposób objaśnia na pozór zrozumiałe słowa:

Otóż od roku 1986 Trybunał wypowiada taki pogląd: "Należy odróżnić fakty i sądy ocenne. Istnienie faktów można wykazać, podczas gdy prawdziwość ocen nie nadaje się do udowodnienia. Wymóg udowodnienia ich zgodności z prawdą nie da się zrealizować i narusza swobodę opinii". Słowem, kłamstwa należy pozbawić ochrony prawa, a opinie najbardziej nawet karygodne, karykaturalne, idiotyczne, niesprawiedliwe pozostają pod ochroną konwencji praw człowieka i Trybunału. Taki jest kanon sformułowany przez międzynarodowych sędziów.

"Słowem" oznacza, że autor za chwilę zwięźle podsumuje myśl uprzednio wyrażoną. Ale chociaż zgadzam się z Podemskim, że kłamstwo nie zasługuje na ochronę prawną, to jakoś nie widzę tej myśli w cytowanym poglądzie Trybunału. Dodam od razu, że nie widzę tam też niczego o powinności przepraszania za kłamstwa, albo o konieczności kłamstw karania.

Przy okazji, Polska ratyfikowała Europejską Konwencję Praw Człowieka w 1993, a Podemski pisze "Minęło 25 lat od ratyfikowania przez Polskę europejskiej konwencji praw człowieka". Słowem, mamy rok 2018. Ponieważ wielokrotnie (w tym roku) powtarzałem, że mamy rok 2008, to opinia Podemskiego w oczywisty sposób dyskredytuje moją wiarygodność. Ale jakoś przeżyję.
DODANE: ściągnąłem tę Konwencję, "Wolność wyrażania opinii" to Artykuł 10 – Podemski pisze: "z jej artykułem 6 gwarantującym wolność wypowiedzi". Artykuł nie jest długi, zacytuję więc go w całości (a wytłuszczenia to już moja sprawka):

Artykuł 10 – Wolność wyrażania opinii

1. Każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe. Niniejszy przepis nie wyklucza prawa Państw do poddania procedurze zezwoleń przedsiębiorstw radiowych, telewizyjnych lub kinematograficznych.

2. Korzystanie z tych wolności pociągających za sobą obowiązki i odpowiedzialność może podlegać takim wymogom formalnym, warunkom, ograniczeniom i sankcjom, jakie są przewidziane przez ustawę i niezbędne w społeczeństwie demokratycznym w interesie bezpieczeństwa państwowego, integralności terytorialnej lub bezpieczeństwa publicznego ze względu na konieczność zapobieżenia zakłóceniu porządku lub przestępstwu, z uwagi na ochronę zdrowia i moralności, ochronę dobrego imienia i praw innych osób oraz ze względu na zapobieżenie ujawnieniu informacji poufnych lub na zagwarantowanie powagi i bezstronności władzy sądowej
Cały dorobek Trybunału można przeszukać (po angielsku i francusku).
Tu jest oryginał z cytatem Podemskiego: CASE OF LINGENS v. AUSTRIA (9815/82)

In the Court’s view, a careful distinction needs to be made between facts and value-judgments. The existence of facts can be demonstrated, whereas the truth of value-judgments is not susceptible of proof.

Podobnie tu, CASE OF SOKOŁOWSKI v. POLAND:
While the existence of facts could be demonstrated, value judgments were not susceptible of proof. The requirement to prove the truth of a value judgment was impossible to fulfil and it infringed freedom of opinion itself, which was a fundamental part of the right secured by Article 10 (see, for instance, Oberschlick v. Austria (no. 1), judgment of 23 May 1991, Series A no. 204, p. 27, § 63.)

misie z okienka

Nawet Fikus straciła w końcu cierpliwość do, jak sądzę, kretynów z telewizji. No i dobrze, bo nie ma co owijać w bawełnę – dziennikarz telewizyjny nie jest najwyższą formą życia na Ziemi, polski szczególnie. Na S24 znalazłem (nie szukając) dwie dygresje na temat tekstu Fikus: sorela: Kapłani Kościoła Opinii Publicznej i Łysakowskiego: Czy ludzkie klony mają ogony?

Nie mam siły o tym wszystkim myśleć, więc tylko odnotowuję.
DODANE: Jest też dobra telewizja, czyli naukowiec odpowiada naukowcowi - Wrochna (dyrektor Instytutu Problemów Jądrowych w Świerku) chwali Rożka.

czwartek, 27 listopada 2008, 20:30

klapa wyciągu z miłorzębu

Dobra wiadomość dla ludzi wydających pieniądze na różne ekstrakty z miłorzębu dwuklapowego (Ginkgo biloba), zwanego złośliwie japońskim (pochodzi z Chin). Opublikowano niedawno wyniki dużego badania, największego do tej pory, w którym wzięło udział 3 tys. osób w starszym wieku. Ekstrakt z miłorzębu nie poprawia pamięci, nie zapobiega też jej utracie. Można więc parę złoty zaoszczędzić.

Wyniki opublikował Journal of the American Medical Association, który wcale nie jest dziennikiem, tylko tygodnikiem. Strasznie to wszystko pokręcone, prawda? Tu są: Ginkgo biloba for Prevention of Dementia. Mnie wystarczy podsumowanie – nie polecają:

In summary, in this randomized clinical trial in 3069 older adults with normal cognitive function or mild deficits, G biloba showed no benefit for reducing all-cause dementia or dementia of the Alzheimer type. A central issue in testing of complementary and alternative medications is the formulation of the compounds. This study used a requisite standardized formulation of G biloba extract with specified amounts of the active ingredients in a dosage based on the highest doses used and reported in the literature. The extract we tested is among the best characterized and is the one for which the most efficacy data are available. Thus, we believe that the results are applicable to other G biloba extracts. Based on the results of this trial, G biloba cannot be recommended for the purpose of preventing dementia.