wtorek, 25 listopada 2008, 07:36

motyle w twoim domu

W odróżnieniu od innych ciem, mole (Tineola biselliella) nie dążą do światła, żyjąc skromnie i pracowicie. Mole mają zadziwiające właściwości, jedną z nich jest zdolność trawienia keratyny (białka m.in. włosów i paznokci), jakże rzadka w świecie zwierząt. Drugą moli osobliwością jest wywoływanie u ludzi tzw. reakcji molowej – widok beżowego motylka latającego zygzakami po pokoju zamienia spokojnego człowieka w mściwą bestię. Aż przykro patrzeć na bliźniego skaczącego jak małpa i pokrzykującego "mól!, mól!".

Na widok pląsającego niezdarnie mola warto zachować klasę, a przynajmniej zimną krew. Dlaczego? Pierwszy powód jest być może błahy, ale trzeba pamiętać, że mól w procesie metamorfozy zapominał wszystko, co jako larwa zrobił. Teraz jest już kimś innym, nie tylko nie wie, że wygryzał kiedyś dziury w wełnie; on już tego na pewno nigdy więcej nie zrobi. Gdyby należał do naszego społeczeństwa, uznalibyśmy go za w pełni zresocjalizowanego.

Właśnie zdradziłem drugi powód, dla którego pojawienie się mola nie powinno przerywać nam spokojnej konsumpcji herbaty: mole-motylki są już zupełnie niegroźne, można je zostawić sam na sam z najbardziej delikatnym swetrem i nic, nie wygryzą nawet dziurki. Słucham? Jaja? Nie, nie robię sobie jaj, widzieli Państwo aparat gębowy motyla? Motyl ma rurkę, a rurką nie da się pogryźć, można najwyżej possać. Rzeczywiście, ekstremalnym przypadkiem jest wbicie rurki w człowieka, o czym donosi prasa brukowa: Ćmy, które piją ludzką krew, podbijają Europę. Jednak mole krwi nie piją. Tak, mole to też ćmy; nie wiem, czy nie mogą, ale nie piją. Są większe od komarów i co z tego? Nie, nie ma moli modyfikowanych genetycznie. Ale proszę dać mi skończyć, przede wszystkim latają tylko samce, a samce nie składają jaj! Po co zabijać bezbronnego, nieszkodliwego samca? Przecież to nieludzkie.

Piśmiennictwo:
Nasz Dziennik - Mól ogląda mód żurnale
Ohio State University Extension Fact Sheet - Clothes Moths
DODANE: ćmy wampiry (Calyptra) w wikipedii (ang.) i Google News.
Американцы обнаружили в России бабочку-вампира
National Geographic: Vampire Moth Discovered -- Evolution at Work

15 komentarzy:

Anonimowy pisze...

@kwik
- Mamo - powiedzial maly mól - moge wyjść i polatać?
- Nie! - odpowiedziała surowo mama-molowa - Jesteś jeszcze za mały, byś sam latał.
- Ależ mamo! Spojrz, już mam duże skrzydełka.
- No, dobrze. Możesz wyjść z szafy i sobie polatać. - odpowiedziala mama-molowa
Po powrocie do szafy mama-molowa pyta się synka.
-Jak było?
- Wspaniale! Ludzie na zewnatrz musieli być zachwyceni tym jak latam. Wszyscy klaskali.

Anonimowy pisze...

@ Ethidium Bromide
No właśnie, wyraźnie brakowało pointy.

Znalazłem jeszcze jeden:

Elska miala juz w szranku wszystkie pelcmantle wyzarte i wnerwiono poszla se kupic kule na mole
Kupila 10 sztuk. Na drugi dziyn wraco po nastympne 10. Zdziwiony sprzedawca pyto:
- Pojakiymu tamte niy zadzialaly?
- A co, myslicie, ze takom kulom to tak leko w mola trefic?!

http://beszad.pyrsk.com/wice.htm

Anonimowy pisze...

Cmy wampiry?
Brrrr, strach zasnac.
Trzeba bedzie swiece porozstawiac; niech sie spala, cholery.

Anonimowy pisze...

Krótka pamięć
Zresocjalizowany, zresocjalizowany, a sprawiedliwość to co, nie liczy się?

Anonimowy pisze...

@ MEP.
One dopiero zaczynają, więc na pewno robią to niezdarnie. Wszystko przez to, że na Syberii mało owoców. Nie tylko lichy poeta potrafi ujrzeć w człowieku owoc.

Anonimowy pisze...

@ andsol
A człowieka z pełną amnezją sąd by skazał?

Anonimowy pisze...

A, już wiem, czemu się mówi
że ktoś jest namolny. Albo - "stary ramol".

Anonimowy pisze...

Panie kwiku,
murem stoje za andsolem.
Mnie sie tez opowiadanie o samcu-motylku, ktory nie pamieta co zrobil, a nawet gdyby sobie przypomnial, to juz nie bedzie, i zeby sie, bron Boze, nie denerwowac, niekoniecznie z molami kojarzy...;)
Zamierzenie czy nie, wyszla Panu przypowiesc (parda) o charakterze uniwersalnym...:-)))

Anonimowy pisze...

@ MEP.
W każdej historyjce o zwierzątkach można się dopatrzyć jakowychś aluzyj albo dwuznaczności, wystarczy napisać o skunksie albo hienie i już wszyscy wiedzą, o kogo chodziło. Powiem krótko - nie jestem Krasicki, pisałem o molach.

Anonimowy pisze...

>kwik
Mam wrazenie, ze Pana zirytowalam, ale moje skojarzenia byly calkiem niewinne, naprawde.:)

Anonimowy pisze...

@ MEP.
Skądże, choć być może powinienem był użyć emotikonki :)

A wiedziała Pani że Chińczyk-gra planszowa jest hinduska?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Chi%C5%84czyk_(gra_planszowa)

Anonimowy pisze...

>kwik
Pojecia nie mialam, ale wlasciwie mozna by sie bylo domyslic ze wzgledu na, hm, reinkarnacyjny charakter gry...;-)

Anonimowy pisze...

@ MEP.
Ja bym się nigdy nie domyślił, napisane Chińczyk, to chińska. Z drugiej strony faktycznie trochę głupio żeby Chińczycy grali w Chińczyka. Ale Hindusi tym bardziej.

Anonimowy pisze...

Chińczyk
Hm, ciekawe kto tak nazwał tę grę (niemiecką, zresztą, gdy została skomercjalizowana)? Pewnie ten, kto nie rozróżniał jednego Azjaty od drugiego. Lub też przetłumaczył: a, taki co się nie irytuje - musi Chińczyk.

Co dziś też częste.

Anonimowy pisze...

@ tichy
Tak czy owak było to chyba niezłe posunięcie, bo Chińczycy cieszyli się u nas szczególną sympatią. Np. był kawał o złotej rybce, a trzy życzenia brzmiały: żeby przyszli Chińczycy.