wtorek, 2 listopada 2010, 14:13

dwieście słów

Eskimosi mają 200 słów na określenie różnych odmian śniegu(1). To niesamowite, bo dokładnie tyle samo słów angielskich znał Hemingway(2) — i to dlatego język jego był czysty jak śniegi Kilimandżaro.


1. Tak przynajmniej słyszałem (od koleżanki studiującej socjologię w Łodzi). Ale po pierwsze nie Eskimosi ino Inuici, a po drugie — nie mają. I nawet w wersji najbardziej przesadzonej mieli tylko 100.

2. Jest i w Wikikwotach, ale tam pojawiło się chyba zaraz po odkopaniu przez Tomasika.

8 komentarzy:

telemach pisze...

Tomasik pisze na temat tego co napisała Nastulanka przed 30 laty, na temat tego, co jej powiedział Skrzynecki o wypowiedziach Gelhorn sprzed 51 lat, których już wtedy (przed 30 laty) nie można było sprawdzić.

Skrzynecki był przeuroczym łgarzem,zakładanie, że nie zmyślił tego wszystkiego jest karkołomne.

Podobieństwo do innuickiego śniegu faktycznie uderzające.

kwik pisze...

Jest tam magiczna formuła: " o ile dobrze zrozumiałem".

tamok pisze...

A jeśli mnie pamięć nie myli, to na zajęciach z językoznawstwa czy w jakimś Hjelmslevie - stało że niegdysiejsi S-Kimosi mieli kilkanaście słów na to, co dla nas nazywa się śnieg. No ale to w sumie żaden big deal, dużo wolnego czasu, białego w pip, nie dziwota, że tak ich wzięło.
Ciekawiej jest w drugą stronę - jak już wymyślili, to nie mogą zrozumieć, jak może to być za każdym razem ten sam śnieg.
Podobnie los Polacos nie dadzą sobie wmówić, że wiśnia i czereśnia to ten sam owoc.

kwik pisze...

@ tamok - współcześni narciarze mają chyba nie mniej określeń na śnieg niż niegdysiejsi Eskimosi. Czereśnia/wiśnia to jeszcze nic, trudniej uwierzyć że brukselka/kalarepka/brokuł to wszystko kapusta. Co wcale nie znaczy, że mamy tyle określeń na kapustę, raczej tyle odmian kapusty.

Michał pisze...

Nieznany (bo jeden z kilkunastu) autor "Eyewitness travel guide - Morocco" pisze o Bab Agnaou w Marrakeszu (bab = brama): jej nazwa po berberyjsku oznacza "czarny bezrogi baran". Najpierw się ucieszyłem, że Berberowie mają taki precyzyjny język w zakresie trzody, że jednym słowem ogarną gatunek, maść i stan poroża - ale zaraz mi przeszło. Przeszło mi, bo uświadomiłem sobie podobieństwo do francuskiego agneau, ale też skonsultowałem wikipedię (The name Agnaou, like Gnaoua, in Berber refers to black people). Więc pewno ktoś tam naopowiadał coś kiedyś komuś - i tak już zostało. Ale niewykluczone, że w berberyjskim barany są określane bardzo dokładnie i szczegółowo.

kwik pisze...

No ale zobacz np. teksel - bezroga owca holenderska (wygląda jak krzyżówka owcy ze świnią).

tichy pisze...

Słowa - co znaczą? W jednym jezyku - jedno słowo, w innym - całe zdanie.

W językach profesjonalnych, całe stada słów znajdą się na jedną rzecz. Na przykłąd - zapytaj matematyka, ile słów zna na okreslenie funkcji. Może nie 200, ale ze trzy tuziny, co najmniej.

Linki są kształcące. Na przykłąd, do tego lingwistycznego site'u

http://itre.cis.upenn.edu/~myl/languagelog/archives/003286.html

co ten archetyo 100 słów eskimoskich na śnieg w szczegółach rozważa. Na przykład, dowodzą, że "sunburn" (na co ponoć nie ma eskimoskiego słowa), jest znane Eskimosom od zawsze. Na przykład, nawet podniebienie można spiec na słońcu, jak kto dyszy (śnieg odbija promienie słoneczne). Prościej byłoby przytoczyć słowo,ale niech będzie zamiast tego logika.

kwik pisze...

@ tichy - z radością przyznaję, że o oparzeniu słonecznym podniebienia jakoś jeszcze nigdy nie pomyślałem. Chyba szczególnie narażeni są osobnicy z cofniętą żuchwą.