środa, 9 października 2013, 09:06

światło wiary a mroki nauki

Trochę ostatnio zaniedbałem swojego blogaska, bynajmniej nie programowo, po prostu wykonanie każdej zbędnej czynności wymaga przekroczenia progu lenistwa, a do tego potrzebny jest impuls. Tym razem zmotywował mnie rzut oka na listę uczestników zbliżającej się debaty "Wiara a nauka" (na UW).

Pewnie jak zwykle czegoś nie rozumiem, ale na sześciu wymienionych (oczywiście same samce) tylko dwóch tzn. Turskiego i Węgleńskiego mogę podejrzewać o brak etymologicznego entuzjazmu (ateizm, agnostycyzm czy apatię). Dobrym wytłumaczeniem byłoby pewnie, że wszyscy inni odmówili, ale w takim razie najprostszym rozwiązaniem byłoby proporcjonalne zredukowanie składu drużyny świetlistej, zgodnie z zasadami fair play. Chyba że Węgleńskiego (były rektor UW) policzyli za trzech — gra na własnym boisku. Ale może chodzi o to, że chociaż debata jest z udziałem Ravasiego (Watykan), to on w niej udziału wcale nie weźmie, podobnie jak prowadzący Gutowski (KUL) — i będzie słychać tylko dwóch panelistów za (Heller i Meissner) i dwóch niekoniecznie.

Jako ateista ekumeniczny (żyj i daj żyć innym) nie odczuwam potrzeby debatowania o niewątpliwej wyższości mojego stanowiska nad wszystkimi innymi, uważam że dowolna wiara (tak jak upodobania seksualne) może śmiało pozostać prywatną sprawą człowieka (najlepiej nie pytaj i nie mów), bo tu nie można się nawet sensownie pokłócić. A nauka działa na innej zasadzie i ma inne cele. Sprawa jest już dawno przesądzona — jeśli wiara jest niezgodna z nauką tym gorzej dla wiary. A nauce ta niezgodność już teraz całkiem wisi, o co walczyli przecież także wierzący. Mam nadzieję, że właśnie takie - oczywiste — będzie też podsumowanie debaty.

DODANE (19 października): jest na jutubie, tu Turski a tu Węgleński, nie zachęcam bo nudy, lekkie pretensje o ogłupianie wiernych ale NOMA.

5 komentarzy:

PAK pisze...

Turski? UKSW?

kwik pisze...

Stąd:
MAGDALENA BAJER: - Jest Pan katolikiem?
ŁUKASZ A. TURSKI: - Formalnie tak. Przeszedłem stopnie sakramentów... do bierzmowania włącznie.
- Wierzącym?
- Nie. Jestem niewierzący. Zupełnie oficjalnie.
- Co znaczy "oficjalnie"?
- To, że ja nie ukrywam swojej niewiary, ale też jej ostentacyjnie nie demonstruję.

PAK pisze...

Widzę, że dobrze sprawdzone :) Dziękuję!

tichy pisze...

Debata.

Debatuje się - wydawałoby się - po coś. Że jest tak, albo siak - a raczej (lepiej), że trzeba by tak, lub siak - jakaś akcja w wyniku debaty.

A tu? Po co? Jaka akcja?

Ba! Darujmy akcję...

Jaka konkluzja, jaki wniosek, jakie podsumowanie?

kwik pisze...

Jak widzę jest i owoc, jeszcze nie słuchałem:
http://dziedziniecdialogu.pl/debata-wiara-a-nauka-11-10-2013-r