Tak czy owak z psa empatycznie małpującego stres nie ma większego pożytku, pożytek byłby raczej z psa skutecznie przeciwdziałającego. Bo co to za przyjaciel, który potrafi się tylko utopić dla towarzystwa. Synchronicznie.
czwartek, 6 czerwca 2019, 22:26
psy
Long-term stress levels are synchronized in dogs and their owners — to być może ciekawa pracka (o ile wyniki nie są naciągane, a cała publikacja nie jest reklamą obroży PetPace). Bo jeśli stres właściciela jest zaraźliwy, to pewnie nie dlatego, że pies potrafi węchem odczytać poziom kortyzolu we krwi człowieka, reaguje raczej na jego zachowanie. A przecież niektórzy ludzie potrafią całkiem dobrze ukrywać swój stres, przynajmniej przed innymi ludźmi (gdyby wszyscy źle to robili takie zachowanie nie miałoby racji bytu). No więc ciekawe czy pies potrafi przeczytać także dobrze udającego właściciela. Na co reaguje i co z tego ma. Zobaczymy, może ktoś to pociągnie. Psy powszechnie uważane są za domorosłych psychologów, mają przecież głębokie i rozumiejące spojrzenie (rozumiem, że chcesz coś zrobić dla mnie — a jestem głodny i chcę na spacer). Jeśli jednak czasem same sobie szkodzą, to byłoby to coś więcej niż zwykła manipulacja.
Etykiety:
pies,
psychologia
Subskrybuj:
Posty (Atom)