Darsonwalizacja to podobno dezynfekcja skóry prądem wysokiej częstotliwości (kilkaset kHz).
Od czasu gdy z grubsza pojąłem działanie poprawiacza (już dawno temu) nie mogę się nadziwić, że inni jakoś wcale nie dostrzegają problemu i np. piszą gadzina zamiast godzina albo pojecie zamiast pojęcie. Oczywistym rozwiązaniem jest dopasowanie zawartości słownika poprawiacza do dziedziny i poruszanych przez nas tematów. A w przypadku popularnych programów open-source takich jak LibreOffice, Firefox czy Notepad++ da się to zrobić całkiem łatwo, bo słownik jest po prostu alfabetycznie ułożoną listą wyrazów (z wariantami) zapisaną w postaci zwykłego tekstu. Trzeba tylko widzieć (lub wiedzieć) gdzie te słowniki leżą. Wtedy można wszystkie zastąpić jednym własnym.
Tu drobna dygresja. Znalezienie dowolnego pliku pod Windows staje się trywialne po zainstalowaniu wyszukiwarki Everything. Polskie słowniki do poprawiacza nazywają się pl.dic, pl-PL.dic albo pl_PL.dic, najprościej dać programowi zainstalować i zobaczyć gdzie i co zrobił. Tak na marginesie ten polski słownik to kawał dobrej roboty, ale i straszny bajzel, powrzucano tam bez sensu dosłownie wszystko, zapominając o co chodzi, lekceważąc potrzeby użytkownika. Chodzi o to, żeby nie robić błędów. A nie o to, żeby program nie podkreślił ani jednego wyrazu dopuszczalnego w polskim języku.
A gdy już powyrzucamy ze słownika liczne zbędne pozycje trzeba zrobić kopię-matkę i ją szanować, żeby nie robić od nowa. Pod Windows też można robić linki (spod Explorera np. LSE), więc wszystkie moje słowniki są symlinkami do słownika-matki, bezpiecznie umieszczonego w osobnym katalogu (gdzie nie padnie ofiarą żadnej brutalnej aktualizacji).
Tu dłuższa dygresja. W przypadku Firefoksa (i Thunderbirda) wszystko tak działało lata całe. Ale mądrale od Firefoksa (masowo porzucanego na rzecz ciut lepszego i przede wszystkim bezczelnie wtykanego Chrome'a) tak się rozpaczliwie zagalopowali w ulepszaniu, że praktycznie uniemożliwili edytowanie instalowanych słowników. Chyba jakiś cwany idiota to wymyślił, bo słowniki są teraz instalowane w postaci spakowanej, w dodatku cała paczka musi być podpisana cyfrowo przez Mozillę, więc nie można nic zmienić. Tzn. można, ale wtedy przestaje być podpisana, a taką można załadować tylko do Firefoksa ESR albo Developer/Nightly dopiero po ustawieniu xpinstall.signatures.required na false. Na szczęście jak zwykle zostawili furtkę, pod spellchecker.dictionary_path można wpisać gdzie leżą normalne niespakowane słowniki i wszystko działa bez żadnego instalowania, po staremu. Wspomniany spellchecker.dictionary_path wpisujemy rzecz jasna pod about:config. Sprawdziłem na 68.3.0esr i normalnym 71, działa (działa też w Thunderbirdzie). Nie wiem jak w polskiej wersji, tam polski słownik może być jeszcze głębiej zakopany w omni.ja i kolidować z przez nas podsuwanym — ale to sprawdzę przy okazji.
Żeby wszystko było jasne. Pod spellchecker.dictionary_path wpisujemy tylko ścieżkę katalogu, np. C:\Spell i tam wrzucamy pl.dic z odpowiednim pl.aff — przy okazji nie zaszkodzi zmienić pl.dic i pl.aff na UTF-8 i LF (dziś podobno już nawet windowsiany Notepad potrafi takie pliki czytać). Podzielę się jeszcze jednym patentem. W Explorerze pod shell:sendto znajdują się jakieś bezsensowne pozycje typu Wyślij Faks, ale można tam dorzucić od siebie coś pożytecznego np. skróty do programów do porównywania tekstów. Używam dwóch, do krótkich tekstów dobry jest Meld, ale do słowników lepszy jest np. WinMerge. W Everything zaznaczam dwa słowniki i prawym klawiszem myszy wybieram Wyślij do...
DODANE: polska wersja tak jak podejrzewałem już ma zaszyty polski słownik w zazipowanej paczce omni.ja (w głównym katalogu Firefoksa). Ale można mieć Firefoksa po polsku z własnym polskim słownikiem. Trzeba zacząć od jakiegoś niepolskiego, dodać przez Narzędzia->Opcje polski interfejs użytkownika i na koniec wyrzucić polski słownik zainstalowany tym razem jako dodatek (pod Słowniki). Nie wiem czy po aktualizacji nie pojawi się on znowu, ale raczej nie powinien. Zobaczymy.
Przykłady literówek, których można uniknąć wyrzucając trochę ze słownika (przy okazji można sprawdzić czy przeglądarka podkreśla na czerwono):
Brak jasności w tej spawie był główną przyczyną https://tvn24bis.pl/ze-swiata,75/unijny-cel-klimatyczny-bez-polski...
wzmocnią się nad urozmaiconym ternem południa kraju www.meteo.pl/komentarze/index1.php?date=2020-1-2
Przypomnijmy, że cało to zamieszenie rozpoczęło się...
wirtualnemedia.pl/artykul...
... jest produktem w pełni ekologicznym i nie zawiera żądnych toksycznych składników.
opis masy szpachlowej do spoinowania płyt gipsowo-kartonowych
... to jest brak zaufania do sądownictwa jako sytemu... (cztery razy!)
tvn24.pl/polska/niemcy-sad-odmowil-ekstradycji-polaka-powodem-zmiany-w-sadownictwie
... kapsuła zabierająca do 28 osób poruszałaby się w specjalnej rurze z obnażonym ciśnieniem ...
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-02-28/szybki-jak-samolot...
Czasem jednak i skrojony na miarę spelczek nie pomoże:
... po jednej z akcji położył się na murawie i nabawił się urazy.
eurosport.tvn24.pl
6 komentarzy:
Hej, nawet nie wiesz jak przydatny jest dla mnie ten post. Dziękuję.
Tyle pros, teraz będą cons.
Jak ja na litość boską mam tutaj coś sensownie skomentować. Naturalnie mogę wypalić, że interfejs Libre Office budzi u mnie obrzydzenie (przyzwyczaiłem się do OpenOffice) ale czy to będzie dobry komentarz? Obawiam się że nie. Ostatnio przypałętał mi się jakiś dziwak i wylewa u mnie w komentarzach swoje żale, że niby gdzie indziej jest banowany. Co mnie znowu nie dziwi. Nie chcę iść tą drogą.
Czytałem, przykre. Niestety silnie rozwinięta potrzeba uznania nie zawsze idzie w parze z choćby elementarną umiejętnością uznawania innych. To rodzi problemy, trudno jest być sympatycznym egocentrykiem. Zupełnie nie wiem co z takimi ludźmi robić, wiadomo że nie ich wina. No ale moja też nie.
To jest - w przeciwieństwie do sytuacji międzynarodowej - naprawdę prawdziwy problem.
Nienawidzę banowania bo zbudowałem siebie na fundamencie przekonania że z każdym można rozmawiać i każdego można przekonać. Albo przynajmniej spróbować. A tu, prawda, okazuje się, że są granice. Jesteśmy więc obaj bezradni, ale z drugiej strony to chyba dobrze o nas świadczy.
Nawet jeśli dobrze nie, to i tak nie świadczy źle. Bezradność jest mocno niedocenianą cnotą.
Moja klawiatura zaczęła sama pisać. Najpierw było kilka plusów, potem zagadkowe słowo qow
Na wszelki wypadek zaraz podłączyłem ją bezpośrednio do peceta (była podłączona przez jakiś hub razem z myszą). Mam jeszcze parę komputerów i kilka klawiatur, na pewno któryś zestaw nie będzie wykazywać właściwości paranormalnych. Ale może to jakaś sztuczna inteligencja mi się zalęgła i powinienem życzliwiej podejść do pierwszych prób kontaktu?
Jakie tam ono tajemnicze. GT z uruchomioną opcją "detect language" twierdzi, że to po somalijsku musi być.
Może i somalijski. Ale w przypadku pojedynczych wyrazów ten detektor jest umiarkowanie wiarygodny. Np. glut, kret i lipa rozpoznaje jako angielski. Las i mucha jako hiszpański. Kura to łotewski, a noga to szwedzki.
Prześlij komentarz