niedziela, 23 sierpnia 2020, 06:44

modliszka

Pięć lat temu o tej porze też było ciepło, sucho i inwazja modliszek, ale wtedy nie skorzystałem. Tym razem natknęliśmy się na modliszkę na krótkim, trzykilometrowym spacerze, na który poszliśmy siłą woli, mimo upału (upał jest podobno powyżej 30°C, a było). Ona też ledwo łaziła, ale zamiast chwilkę zaczekać aż wyjdzie słońce polazła gdzieś w suchą trawę. Nie to nie.

Po charakterystycznych "oczach" u nasady przednich odnóży łatwo poznać, że to nasza (jedyna rodzima) modliszka zwyczajna, a nie jakiś uciekinier z hodowli. Informacja o tyle istotna, że sporo modliszek widuje się w dużych miastach, gdzie temperatury są najwyższe.

9 komentarzy:

telemach pisze...

Jaka ona nasza, skoro wcale nie nasza. No, chyba że traktujesz Badenię-Wittenbergię (gdzie występuje jej jedyne znaczące liczebnie europejskie skupisko) za "nasze" ziemie.

A poza tym to ona jest "oficjalnym insektem" stanu Connecticut. Oni naprawdę mają taką lstę, ci Amerykanie.

https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_U.S._state_insects

kwik pisze...

Nasza ci ona, nasza. Modliszki są już u nas tak regularnie, że reżimowe media uderzają w tony modliszkofobiczne: Plaga modliszek w Warszawie. Nie można ich zabić.

Nie byłem w USA ale słyszałem że mają tam wszystko. Więc wcale mnie nie dziwi. Ale sama lista rozczarowuje, większość stanów ma pszczółki, biedronki, pazie albo inne motylki, tylko dziesięć stanów coś mniej infantylnego.

Michał pisze...

Ech, ja podejrzewam, że TVP prowadzi jakieś tajne gimnazjum, bo skąd by inaczej brali stażystów do pisania tytułów. "Nie można ich zabić" (tych modliszek) - znaczy nieśmiertelne są, mimo uporczywych prób zabicia. Względnie są konkretnie dwie (albo trzy) i jest ścisły zakaz.

telemach pisze...

Bywając w USA mogę potwierdzić: mają tam istotnie wszystko. Nawet rosyjską mafię mają i to o niebo lepszą niż rosyjska mafia w Rosji. Co wskazuje niedwuznacznie na wyższość USA nad Rosją, w której amerykańskiej mafii nie uświadczysz.

Ale będę się upierał, że modliszka mniej nasza niż ich. Zdanie zmienię gdy modliszka zastąpi syrenkę. Przedtem nie.
Ponadto gnębi mnie myśl dlaczego Amerykanie mają oficjalne owady a my jak zwykla, w swoim zacofaniu, nie.

@Michał: Durne tytuły nie są domeną TVP. Wszędzie są. I to jest prawdziwa plaga.

https://zielonagora.wyborcza.pl/zielonagora/7,35182,25447486,na-dworcu-pkp-hula-dzwig-zeby-przejsc-sucha-stopa.html


kwik pisze...

@ Michał - w "nie można ich zabić" wyczuwam nutkę atawistycznej tęsknoty, tak charakterystycznej dla naszej paleoprawicy. Ale może ktoś po prostu uprawia dywersję.

@ telemach - syrenka jest niezastąpiona, ma cycki, oręż i płetwę. Żywi, broni i nurkuje. A modliszka cóż, może najwyżej odgryźć.

Michał pisze...

Telemach (re: oficjalne owady) - mieliśmy, a jakże, na przełomie lat 40 i 50 ubiegłego wieku. Nazywali go żukiem z Kolorado.

tichy: https://www.salon24.pl/u/okruhy/ pisze...

Kwiku, Ty żyjesz?

Bo nie dajesz znaku.
Znaku życia, oczywiście.

kwik pisze...

Tak, a nawet już mnie połowicznie zaszczepili, więc moje szanse na dalsze życie może nawet nieco wzrosły. A że nie piszę no cóż, jakoś mi się odechciało, mam nadzieję że jeszcze nie definitywnie, ale przecież i tak kiedyś trzeba przestać.

tichy: https://www.salon24.pl/u/okruhy/ pisze...

Pisanie - puch marny...

Mam to samo. Tzn., odczucie.

Ale, dobrze, że jesteś, nawet li tylko wpół zaszczepiony.
Iluż nie doczekało...