sobota, 11 maja 2013, 23:20

zaskoczyłem zająca

Lepus europaeus

Zając pewno myślał, że go nie wypatrzę, a ja pewno myślałem, że to nie zając, bo zając by pewno uciekł. No ale jednak zając i jednak wreszcie uciekł, jak to zające. Już miałem skrytykować kamuflaż zająca, gdy przypomniałem sobie, że lisy/psy (jak to psowate) nie widzą kolorów tak dobrze jak małpy (no i oczy mają niżej).

Przepuściłem więc (nieskadrowane) zdjęcie przez program na stronie Dog Vision (z zalecanymi ustawieniami) i wyszło, że lis/pies raczej w ogóle nigdy nie zobaczy nieruchomego zająca:

Skromnie uznałem, że to gruba przesada (psy są przecież przewodnikami niewidomych) i z ciekawości już tylko odkolorowałem wierząc, że psy widzą podobnie jak typowi daltoniści (tj. deuteranopicy). No i w końcu nie wiem jak widzą, ale podejrzewam, że coś tam widzą. Nie ma jednak powodu, żeby zając zzieleniał.

niedziela, 21 kwietnia 2013, 20:32

orzeł mazowiecki

Garrulus glandarius

DODANE: dzięciolina duża w kwietniowym deszczu. Pomysł (że da się w deszczu) może niezły, reszta szkoda gadać.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013, 00:54

bociany

Bocian biały jest dużym i żarłocznym ptakiem afrykańskim. Przylatuje do nas na wiosnę w celach rozrodczych, bo łatwiej wykarmić żarłoczne potomstwo w ciągu długiego polskiego dnia. Ale to i tak trochę bez sensu, śmiertelność młodych w czasie pierwszej jesiennej wędrówki sięga 75%.

Latają dobrze, rekordzista nawet ponad 400 km dziennie, ale z wyczerpujących wędrówek za chlebem chętnie rezygnują. Np. bociany z Półwyspu Iberyjskiego zamiast tradycyjnie latać na zimę do Afryki coraz częściej korzystają z czynnych cały rok miejscowych wysypisk śmieci.

ciconia ciconia

Dymorfizm płciowy słabo zaznaczony, niewiele mniejsza samica musi utrzymać ciężar samca stającego na jej grzbiecie podczas kopulacji.

Garść suchych linków:

niedziela, 31 marca 2013, 21:53

Pyrrhula pyrrhula

Chciałem się podzielić dorodnym wielkosobotnim gilem, skubiącym pączki modrzewia.

Pyrrhula pyrrhula Pyrrhula pyrrhula Pyrrhula pyrrhula Pyrrhula pyrrhula

czwartek, 29 listopada 2012, 07:06

boski ubój

Wyrok naszego TK (uwaga, PDF) uznający, że Olejniczak w 2004 bezprawnie zezwolił na tzw. ubój rytualny (tzn. bez wstępnego "ogłuszania") został zauważony przez BBC, dzięki czemu mogłem podlinkować z nadzieją, że linkowany tekst nie tylko nie skończy jako 404, ale i da się czytać za darmo jeszcze kilka lat. Przy okazji dowiedziałem się, że tylko w zeszłym roku wyeksportowaliśmy mięsa z nielegalnego uboju za 200 mln eurów, co daje absolutną pewność, że podrzynanie zwierzęcych gardeł żywcem zostanie wkrótce w Polsce zalegalizowane. Zawsze to jakiś postęp.

Jako inteligentny ssak i współczujący ateista najchętniej zdelegalizowałbym nie tylko rytualny ubój, ale i wszystkie religie odnoszące się z pogardą do zwierząt, a szczególnie reszty ssaków. Natomiast jako obywatel biednego zacofanego kraju cieszę się, że w ogóle coś eksportujemy (i jeszcze na tym zarabiamy). Niezwykle zasłużona dla humanizacji uboju Temple Grandin ma też sporo cennych uwag dotyczących uboju rytualnego — można się u niej pocieszyć tym, że idealnie poderżnięte zwierzę nawet tego nie zauważa ("It appears that the animal is not aware that its throat has been cut"). No dobra, eksportujmy więc.

Kończąc swój tryptyk rolniczy chciałbym go jakoś optymistycznie podsumować. Jednoczesne zakazywanie upraw GMO i legalizacje uboju rytualnego uważam za objawy zapaści cywilizacyjnej. Tym bardziej przygnębiającej, jeśli dotowanej obficie w ramach WPR (u nas na razie nie, tymczasowo dostajemy dopłaty do hektara, bez związku z efektami). Idąc tą drogą Europa stanie się smętnym zadupiem, a my zadupiem tego zadupia. Do czego od dawna jesteśmy świetnie przygotowani.