poniedziałek, 10 marca 2014, 19:59

złe pszczółki

Najpierw zagadka. Co to za kwiat? Owoce pewnie każdy jadł:

Leszczyna właśnie kwitnie, ale to co się rzuca w oczy to jej kotki, kwiaty męskie, a wokół nich uwijające się pszczółki.

Każde dziecko wie, że pszczółki zapylają, ale tym razem jest inaczej. Leszczyna jest wiatropylna, więc pszczółki ją tylko odpylają, działając antykoncepcyjnie i zdecydowanie na szkodę. W ogóle nie interesują się drobnymi kwiatami żeńskimi.

sobota, 8 lutego 2014, 21:00

pazur pełzacza (Certhia sp.)

Podobno wskutek zlodowacenia i ewolucji mamy (np. u nas w Polsce) dwa bardzo podobne gatunki drobnego ptaka niepozornego, pełzacza. Już jako dziecko zapamiętałem, że choć prosty człowiek nie da rady, to ornitolog od razu potrafi je odróżnić, bo jeden z pełzaczy ma jedną nóżkę bardziej. O co dokładnie chodziło i który nigdy nie wiedziałem dłużej niż przez chwilę, ale dziś gdy zrobiłem niechcący kilka zdjęć pełzacza najbardziej interesowało mnie czy wyszła nóżka - i bardzo się ucieszyłem, że tak.

Sprawdziłem właśnie w Wikipedii i w tej chwili jeszcze dobrze pamiętam, że pełzacz leśny ma wyraźnie dłuższy tylny pazur, niestety nie umiem ocenić czy mój ma dłuższy i czy wyraźnie, bo mam na zdjęciach tylko jednego; wydaje mi się że ma, ale może tamtem drugi ma jeszcze dłuższy. No nic, na coś się trzeba zdecydować, obstawiałbym więc że to pełzacz leśny a nie pełzacz ogrodowy, choćby dlatego że był w ogrodzie, a pełzacz musi być podstępny. Ale nie wiem.

Certhia sp.

Swoją drogą nie ulega przynajmniej wątpliwości, że jeden z tych gatunków pełzacza jest całkiem zbędny, ale nadal istnieją dwa, bo Matka Natura nie potrafi zdecydować, którego kocha bardziej, a który powinien wymrzeć.

wtorek, 10 grudnia 2013, 22:26

skeuomorfizm

Dziś spróbuję się w gatunku którego chyba jeszcze nie próbowałem, consumer review. Ofiarą będzie tania skeuomorficzna (w najszerszym znaczeniu) klawiatura bezprzewodowa. Nie wierzcie najnowszej modzie, skeuomorfizm jest dobry, nie tylko pozwala już dziś bezboleśnie zderzać się z nowym, ale i obiecuje że przyszłość nigdy nie stanie się całkiem dziwaczna; daje nadzieję, że to co znamy i lubimy będzie jakoś tam uszanowane albo przynajmniej rozmnożone, dzięki czemu przetrwa. Mnie też skeuomorfizm napawa zdrowym empirycznym optymizmem. Nie boję się jutra, będzie podobne do wczoraj.

Wracając do omawianej klawiatury Tracer Clever BT, kupiłem ją chyba tylko dlatego, że na pudełku wygląda z grubsza jak inna kilka razy droższa i lepsza klawiatura, która znam w dłuższej wersji przewodowej na tyle dobrze, że trafiam bez patrzenia w klawisze. No cóż, oczywiście nie jest aluminiowa tylko plastikowa i grzechocze, ale na razie działa (z androidowym tabletem) i tak jak chciałem w klawisze trafiam bez trudu. Podobnych podrobów jest sporo, ale są też ciekawsze pomysły.

Zaintrygował mnie jeszcze napis na dołączonych bateriach (w odróżnieniu od klawiatury Apple wchodzą dwie chude AAA): "the battery is only for testing machine". Google w tej sprawie na razie zagadkowo milczy, ale ufam że nie jest to uwaga skierowana do klientów zaskoczonych, że baterie wysiadły nim cokolwiek napisali. Zobaczymy.


DODANE (19 grudnia 2013) - klawiatura Tracer Clever BT to jednak badziewie i oddałbym ją do reklamacji (gdybym nie zgubił paragonu). Da się na niej pisać, ale bez przyjemności. Co gorsza klawisz Backspace ulega tylko wtedy gdy naciskany jest z lewej strony, naciskany normalnie się zapiera (pewnie tylko na mojej, ale to żadna pociecha). Klawiatura raczej nie nadaje się na prezent, nawet pod sztuczną choinkę.

DODANE (20 września 2014) - klawiatury jeszcze nie wyrzuciłem, używam bardzo sporadycznie, po lekkim spiłowaniu boku klawisz Backspace już się nie zacina (i żyli długo i szczęśliwie).

poniedziałek, 11 listopada 2013, 19:19

primum non nocere

"One day in AD59 there were serious problems when Nocera men went down the road to Pompeii to watch the gladiators fight.
It seems the violence in the crowd overshadowed the battles in the arena. Several people were killed."
Stąd: http://www.bbc.co.uk/sport/0/football/24899997

A przy okazji pierwszy chiński sukces futbolowy: A Chinese Soccer Club Has Won Something!

środa, 9 października 2013, 09:06

światło wiary a mroki nauki

Trochę ostatnio zaniedbałem swojego blogaska, bynajmniej nie programowo, po prostu wykonanie każdej zbędnej czynności wymaga przekroczenia progu lenistwa, a do tego potrzebny jest impuls. Tym razem zmotywował mnie rzut oka na listę uczestników zbliżającej się debaty "Wiara a nauka" (na UW).

Pewnie jak zwykle czegoś nie rozumiem, ale na sześciu wymienionych (oczywiście same samce) tylko dwóch tzn. Turskiego i Węgleńskiego mogę podejrzewać o brak etymologicznego entuzjazmu (ateizm, agnostycyzm czy apatię). Dobrym wytłumaczeniem byłoby pewnie, że wszyscy inni odmówili, ale w takim razie najprostszym rozwiązaniem byłoby proporcjonalne zredukowanie składu drużyny świetlistej, zgodnie z zasadami fair play. Chyba że Węgleńskiego (były rektor UW) policzyli za trzech — gra na własnym boisku. Ale może chodzi o to, że chociaż debata jest z udziałem Ravasiego (Watykan), to on w niej udziału wcale nie weźmie, podobnie jak prowadzący Gutowski (KUL) — i będzie słychać tylko dwóch panelistów za (Heller i Meissner) i dwóch niekoniecznie.

Jako ateista ekumeniczny (żyj i daj żyć innym) nie odczuwam potrzeby debatowania o niewątpliwej wyższości mojego stanowiska nad wszystkimi innymi, uważam że dowolna wiara (tak jak upodobania seksualne) może śmiało pozostać prywatną sprawą człowieka (najlepiej nie pytaj i nie mów), bo tu nie można się nawet sensownie pokłócić. A nauka działa na innej zasadzie i ma inne cele. Sprawa jest już dawno przesądzona — jeśli wiara jest niezgodna z nauką tym gorzej dla wiary. A nauce ta niezgodność już teraz całkiem wisi, o co walczyli przecież także wierzący. Mam nadzieję, że właśnie takie - oczywiste — będzie też podsumowanie debaty.

DODANE (19 października): jest na jutubie, tu Turski a tu Węgleński, nie zachęcam bo nudy, lekkie pretensje o ogłupianie wiernych ale NOMA.