

DODANE: dzięciolina duża w kwietniowym deszczu. Pomysł (że da się w deszczu) może niezły, reszta szkoda gadać.
DODANE: dzięciolina duża w kwietniowym deszczu. Pomysł (że da się w deszczu) może niezły, reszta szkoda gadać.
Bocian biały jest dużym i żarłocznym ptakiem afrykańskim. Przylatuje do nas na wiosnę w celach rozrodczych, bo łatwiej wykarmić żarłoczne potomstwo w ciągu długiego polskiego dnia. Ale to i tak trochę bez sensu, śmiertelność młodych w czasie pierwszej jesiennej wędrówki sięga 75%.
Latają dobrze, rekordzista nawet ponad 400 km dziennie, ale z wyczerpujących wędrówek za chlebem chętnie rezygnują. Np. bociany z Półwyspu Iberyjskiego zamiast tradycyjnie latać na zimę do Afryki coraz częściej korzystają z czynnych cały rok miejscowych wysypisk śmieci.
Dymorfizm płciowy słabo zaznaczony, niewiele mniejsza samica musi utrzymać ciężar samca stającego na jej grzbiecie podczas kopulacji.
Garść suchych linków:
Jako inteligentny ssak i współczujący ateista najchętniej zdelegalizowałbym nie tylko rytualny ubój, ale i wszystkie religie odnoszące się z pogardą do zwierząt, a szczególnie reszty ssaków. Natomiast jako obywatel biednego zacofanego kraju cieszę się, że w ogóle coś eksportujemy (i jeszcze na tym zarabiamy). Niezwykle zasłużona dla humanizacji uboju Temple Grandin ma też sporo cennych uwag dotyczących uboju rytualnego — można się u niej pocieszyć tym, że idealnie poderżnięte zwierzę nawet tego nie zauważa ("It appears that the animal is not aware that its throat has been cut"). No dobra, eksportujmy więc.
Kończąc swój tryptyk rolniczy chciałbym go jakoś optymistycznie podsumować. Jednoczesne zakazywanie upraw GMO i legalizacje uboju rytualnego uważam za objawy zapaści cywilizacyjnej. Tym bardziej przygnębiającej, jeśli dotowanej obficie w ramach WPR (u nas na razie nie, tymczasowo dostajemy dopłaty do hektara, bez związku z efektami). Idąc tą drogą Europa stanie się smętnym zadupiem, a my zadupiem tego zadupia. Do czego od dawna jesteśmy świetnie przygotowani.
W największym skrócie "Zdaniem kontrolerów UE należy ponownie rozważyć zasady rozdziału wsparcia dochodów dla rolników w nowych państwach członkowskich". Proszę przeczytać jak unijne pieniądze trafiają do najbardziej potrzebujących rolników:
Podobnie jak w przypadku SPJ, Trybunał zidentyfikował również beneficjentów pomocy z systemu JPO, którzy prowadzili działalność rolniczą jedynie w wymiarze marginalnym. Przypadki te dotyczą przedsiębiorstw handlu nieruchomościami, lotnisk (Polska i Rumunia), przedsiębiorstw leśniczych, stowarzyszeń łowieckich, klubów rybackich lub klubów narciarskich (Węgry, Polska i Słowacja). Komisja i skontrolowane państwa członkowskie nie dysponują szczegółowymi informacjami dotyczącymi dokładnej liczby takich przypadków i ich skutków finansowych. Na przykład w Polsce Trybunał stwierdził, że 1345 stowarzyszeń łowieckich otrzymało zgodnie z prawem pomoc z systemu JPO za rok 2010 w kwocie 2,54 mln euro w związku z 19 000 ha gruntów rolnych.
Tak więc tylko w 2010 nasze kółka łowieckie (czy jak to się nazywa) dostały ponad 10 mln zł na swoje uprawy. Zgodnie z prawem, a więc słusznie. Myśliwi muszą przecież mieć czym dokarmiać zwierzątka zimą. A zimy bywają u nas srogie.