No ludzie, w ten sposób nie można uprawiać propagandy. A przecież tekst Boyera można ściagnąć od niego z domu.
Tekst Boyera wart przeczytania, choć niczego odkrywczego w nim nie znalazłem. Chyba najciekawsza jest
A zresztą, zacytuję ten kawałek, co mi szkodzi:
Finally, studies of social and evolutionary psychology demonstrate a specifically human coalitional capacity, which impacts on religion. Humans are unique among animals in maintaining large, stable coalitions of unrelated individuals, strongly bonded by mutual trust. Humans evolved the cognitive tools to achieve this. They know how to gauge others’ reliability. They can recall episodes of interaction and infer what people’s characters are like. They can emit and detect costly, hard-to-fake signals of commitment.
This coalitional psychology is involved in the dynamics of public religious commitment. When people proclaim their adherence to a particular faith, they subscribe to claims for which there is no evidence, and that would be taken as obviously wrong or ridiculous in other religious groups. This signals a willingness to embrace the group’s particular norm for no other reason than that it is, precisely, the group’s norm.
DODANE: Historyjka z "szibbolet" w naszym Piśmie Świętym
Podliczyłem entuzjastycznych ateistów – stosunek płci tam prawie 1:4 (kobiet mniej). Bez Boga można, ale z ćwiercią kobiety?
12 komentarzy:
Panie Kwiku, ale ło so chozi? Kto nie chce, nie musi. Jak z filmami w Kino LAB. Ale ja nie o tym. Muszę wykazać się małością (rewanżując się za liczne potknięcia własne, które z kolei Pan wyłapał:-) i zapytać, czy jest Pan przekonany, że wyraz "płęta" istnieje? :-)
Historia biblijna wery ciekawa. Dobry przykład na to, że od pewnego czasu nic nowego się nie mówi. Z brytyjskimi ateistami i teistami włącznie.
Pozdrowienia,
referent
Bardzo ciekawy ten artykuł, choć rzeczywiście jakoś bardzo odkrywczy to niekoniecznie. Swoją drogą jak ostatnio czytałam - oczywiście w przekładzie ;) - teksty sumeryjskie (te najwcześniejsze, nieprzetworzone przez Akadyjczyków, Babilończyków i inne plemiona semickie), to podobne myśli mnie nachodziły jak niektóre zawarte w tym artykule (w kawałku poświęconym antropomorfizacji).
A teraz jestem z kolei pod koniec lektury książki Jane Goodall o szympansach i tak sobie myślę, jak niewiele im brakuje do wymyślenia (odkrycia?) religii..
Poprawiłem, nie muszę być oryginalny, skoro już raz spolszczono pointę (czego nie byłem w pełni świadom) to na razie wystarczy. Dopóki ludzie nie zaczną mówić pu-enta :)
Chodzi właśnie o to, co Pan wychwycił w dwóch ostatnich zdaniach. Chodzi o dzielenie na swoich/obcych. I jeszcze chodzi o prozelityzm. Katolicy zdaje się powinni namawiać innych na zostanie katolikami, ateiści oczywiście nie muszą. Ale odnoszę wrażenie, że po zamachu na WTC ruszyła dość nachalna propaganda ateistyczna, tak jakby rzeczywiście Allah zawinił. Byłaby to już trzecia ofensywa ateizmu, po rewolucji francuskiej i październikowej. Mnie się taki hardcorowy ateizm w ogóle nie podoba, bo ja jestem ateistą ekumenicznym. I jakoś nie czuję się specjalnie oświecony czy wręcz "bright".
@ drakaina - najczęściej przyjmuje się chyba, że rozeszliśmy się z szympansami jakieś 4 mln lat temu. Jeśli przez ten czas szympansy tak niewiele osiągnęły, to mają marne szanse na jakieś nowe sukcesy. Mnie się zdaje, że do religii potrzeba myślenia symbolicznego, które jakoś się wiąże z mową (trzeba stworzyć najpierw podręczne zamienniki obiektów z rzeczywistości). Ale jestem tu kompletnym dyletantem, więc zamilknę.
Bóg ze Starego Testamentu jest może antropomorficzny psychicznie, ale jednocześnie zdumiewa zakaz tworzenia jego wizerunków, a nawet wymawiania imienia. Koncepcja niewyobrażalnego Boga jest genialna, ciekaw jestem, kiedy pojawia się po raz pierwszy.
-->Kwik
Ma Pan rację, z ćwiercią kobiety nie sposób. Musi być jedna. Powiedziałbym - najlepiej jedna, bo więcej, to już zbędne kłopoty.
Niestety nie podejmę ciekawego wątku "Boga bez imienia", bo względnie nieźle znany jest mi tylko jeden taki przypadek (może to zbyt śmiało powiedziane), ten o którym Pan wspomina - "z naszego Pisma Świętego". A jeden przypadek, to jednak za mało, żeby dowodzić jakiejś prawidłowości :-)
Pozdrawiam,
referent
Szczebrzeszyn, do you read me? Jestem niezdecydowanym ateistą, otwartym na wyraźne argumenty, osobnym mailem chętnie podam moje konto bankowe. Przepraszam, ale korony islandzkie mnie nie przekonują.
Nie musiałem tego pisać, bo i tak wiadomo, że takie jak ja bezbożniki to sprzedajne degeneraty.
Niemniej jednak chcę zauważyć, że ludzie to jedyne zwierzęta, którym w rodzinnej grupie na pytanie samca "gdzie są te niebieskie filiżanki?" samica odpowiada: "przecież pobiłeś je przed pięciu laty!"
A w ogóle chcę powiedzieć, że mi się ta teoria o pochodzeniu religii nie podoba, ale może dlatego, że jej jeszcze nie znam. Więc przed poddaniem jej szczegółowej krytyce, postanowiłem przeczytać rzeczony artykuł, tym bardziej, że jest za darmo. Bo ja też nie znoszę, jak zamiast mi płacić (i to nie w koronach islandzkich), ode mnie chcą jakichś pieniędzy.
Jeśli sprzedajny, to ma poczucie własnej wartości. A więc nie degenerat.
Ciekawe, że kiedyś sprzedając duszę diabłu można było zrobić całkiem dobry interes. Podobno. Ale ostatnio zupełnie brak popytu, nawet nie słychać o udanych transakcjach. Gdy jakiś dowcipniś wystawił duszę na sprzedaż na eBayu, najwyższa oferta nie przekroczyła $500. Zaistniał w mediach, więc sieć pizzerii Hell kupiła od niego za kilka tysięcy. Reklamy chcieli, nie duszy.
Dzień dobry a w zasadzie dobry wieczór. Trafiłem tutaj dzięki wpisowi Andresola (dziękuję, Andresol) i czytam i jestem zafascynowany. Szczególnie spodobał mi się pomysł na ateizm ekumeniczny, zafascynował jednak przypadek, przypadek który sprawia, że z różnych stron zbliżamy się do tego samego.
Ukłony
No to Andsol (wybacz, ale od Andresola już tylko krok do Antresola :) będzie miał wielkie zasługi dla rozwoju ateizmu ekumenicznego. Jak widać ręka ludzka też ma niebagatelne znaczenie.
Przy okazji - na Twoim blogu tagi są wspólne dla całego pl.wordpress.com- to specjalnie, czy niechcący?
W rzeczy samej, nie wiem skąd mi się ten Antresol wziął. Pewnie starość idzie. Ręka ma niebagatelne znaczenie. Też.
A z tagami to ani wspólnie ani niechcący. Wordpress decyduje za użytkownika, nie ma takiej opcji aby sobie wybrać. Tzn. jest opcja dotycząca wyboru wersji językowej bloga. Jeśli się tam ustawi raz zwrotnicę to po ptakach. Takie to jest...
Nie znam WordPressa, ale np. tu:
http://blogali.wordpress.com
widzę tagi osobne, co wydaje mi się bardziej pożyteczne. Tak samo jest też na pierwszym lepszym polskim blogu na wordpress.com (gdzie od razu natknąłem się na Twoje komentarze :)
Hau, hau - częściowo odszczekuję. Osobno są tagi z marginesu, a te pod notkami są wspólne. Ale już wiem jak skorzystać. Np. chcę znaleźć wszystkie Twoje notki z metką paradoks:
http://pytania.wordpress.com/tag/paradoks
i już!
Prześlij komentarz