niedziela, 22 marca 2020, 06:45

czarnogłówka

Trudno odróżnić sikorę czarnogłową (Poecile montanus) od ubogiej (Poecile palustris). Na szczęście potrzeba jest niewielka, a konsekwencje pomyłki znikome. W dodatku łatwo odróżnić je po śpiewie (jak zwykle polecam xeno-canto), śpiew ubogiej jest energiczny, sikorowaty; czarnogłowa żałośnie smęci.

Wystarczy więc powstrzymać chęć odróżniania i ograniczać się do sikor już śpiewających. Problem z głowy.

To raczej nie perwersja ornitologiczna tylko nieszczęśliwy zbieg okoliczności, ale nazwa rodzajowa Poecile jest podobno z greki — ποικίλη czyli kolorowy. Nazwy gatunkowe są zresztą równie nieszczęśliwe.

Poecile montanus Poecile montanus Poecile montanus Poecile montanus Poecile montanus

10 komentarzy:

telemach pisze...

Faktycznie, smęci melancholicznie. Nie wiedziłe, teraz wiem, nie zmienia to mojej sytuacji, ale zawsze coś.
Przy okazji zauważyłem, że gatunek występuje powszechnie ale tylko na półkuli północnej i tylko w starym świecie. A i tu są zadziwiające szczegóły. Skąd się wzięła ta granica występowania przecinjąca Francję na pół? Dlaczego nie przelatują ptaszki przez Wał Hadriana? NA granicy Anglii i Szkocji zatrzymują się i już. Dlaczego zimny klimat na północy Norwegii nie przeszkadza im, a łagodniejszy w Irlandii ich nie przyciąga?
Niewytłumaczalne. Przynajmniej na zdrowy rozum nie.

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/e/ea/Poecile_montanus_distribution_map.png

kwik pisze...

Tak czy owak zasięg wciąż imponujący. Kiedyś czytałem, że czarnogłówka lokalnie ginie bo ma specyficzne potrzeby, tzn. lubi samodzielnie wygrzebywać sobie dziuple w próchniejących drzewach liściastych, a takich coraz mniej. Może dlatego brak jej w Irlandii i Szkocji. W dodatku przepędzana jest przez sikory modre, których jest wszędzie coraz więcej.

telemach pisze...

Coś może być z tą Irlandią na rzeczy. Oni faktycznie pozbyli się w XIX wieku prawie wszystkich lasów.

https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_forests_in_Ireland

Norwegii będę musiał się przyjrzeć.

kwik pisze...

Co prawda tu zwalają to na izolację, ale brak w Irlandii puszczyka oraz kowalika też może wynikać przede wszystkim z braku drzewostanu.

telemach pisze...

wagląda niestety na to że temat się wyczerpał.
Może tak byś jakiegoś żurawia pstryknął? O żurawiach można w nieskończoność.

kwik pisze...

Niestety, na okolice gdzie bywam żurawie patrzą z góry i lecą dalej.

telemach pisze...

Tragedia. To o cietrzewie już nawet nie spytam. Nawet nie wiem czy jeszcze są. W każdym razie na MAzowszu jeszcze około roku 2000 były. W 2014 polska populacja została policzona i okazało się, że już tylko zostało 10% tego co było w 2003. Ale te parę cietrzewi co się uchowały zapewne też nie przetrwały surowej lecz sprawiedliwej władzy nad przyrodą ojczystą sprawowanej od 2015 przez ministra nieboszczyka Sz.

kwik pisze...

Żurawi jest wyraźnie więcej niż kiedyś, choć nie wiem jak reagują na przedłużającą się suszę.

Natomiast głupie cietrzewie się na nas chyba obraziły i znikają z Polski mimo naszych najlepszych starań. Cietrzewie mają nieco perwersyjne wymagania, typu śródleśne tereny niezalesione, zdaje się generalnie nie lubią ludzi i hałasu, nawet jeśli to tylko przesympatyczni pilarze. No i jak większość ptaków cietrzewie potrafią latać.

Ale w ogóle jest jakiś problem z grzebiącymi, znikają też jarząbki i kuropatwy. Z dzieciństwa pamiętam, że kuropatwy były niemal wszędzie, nawet na peryferiach Warszawy. Teraz widuję je raz na kilka lat. Ale i tak są na liście ptaków łownych.

magritteinberlin pisze...

Najlepsze starania jakoś mają słaby wpływ na cietrzewie co jest zrozumiałe bo im się habitat w ostatnich latach dramatycznie skurczył. One po prostu już nie mogą się przemykać niespostrzeżenie z jednego miejsca na drugie bo chłop polski, po otrzymaniu pierwszej dopłaty z Unii upił się ze szczęścia, ale już za drugą kupił piłę łańcuchową i kosę motorową i wyczyścił wszystkie opłotki, krzaczowiska, zarośla na miedzach i takie tam co zupełnie niepotrzebnie rosło i drażniło oko do zera. Reszty dokonał RoundUp szczodrze porcjowany wszędzie tam gdzie jakiś wyższy chwast się pojawił.

I mamy to co mamy.
Wreszcie porządek.

kwik pisze...

Chyba same są trochę winne. Np. dużo mniejsze derkacze jakoś się wciąż przemykają. Rozwiązaniem problemu byłaby miniaturyzacja cietrzewia. To na pewno prostsze niż zmiana mentalności ludności zamieszkującej tereny Polski.