czwartek, 2 stycznia 2020, 08:39

poprawiacz w Firefoksie na Windows

Darsonwalizacja to podobno dezynfekcja skóry prądem wysokiej częstotliwości (kilkaset kHz).

Od czasu gdy z grubsza pojąłem działanie poprawiacza (już dawno temu) nie mogę się nadziwić, że inni jakoś wcale nie dostrzegają problemu i np. piszą gadzina zamiast godzina albo pojecie zamiast pojęcie. Oczywistym rozwiązaniem jest dopasowanie zawartości słownika poprawiacza do dziedziny i poruszanych przez nas tematów. A w przypadku popularnych programów open-source takich jak LibreOffice, Firefox czy Notepad++ da się to zrobić całkiem łatwo, bo słownik jest po prostu alfabetycznie ułożoną listą wyrazów (z wariantami) zapisaną w postaci zwykłego tekstu. Trzeba tylko widzieć (lub wiedzieć) gdzie te słowniki leżą. Wtedy można wszystkie zastąpić jednym własnym.

Tu drobna dygresja. Znalezienie dowolnego pliku pod Windows staje się trywialne po zainstalowaniu wyszukiwarki Everything. Polskie słowniki do poprawiacza nazywają się pl.dic, pl-PL.dic albo pl_PL.dic, najprościej dać programowi zainstalować i zobaczyć gdzie i co zrobił. Tak na marginesie ten polski słownik to kawał dobrej roboty, ale i straszny bajzel, powrzucano tam bez sensu dosłownie wszystko, zapominając o co chodzi, lekceważąc potrzeby użytkownika. Chodzi o to, żeby nie robić błędów. A nie o to, żeby program nie podkreślił ani jednego wyrazu dopuszczalnego w polskim języku.

A gdy już powyrzucamy ze słownika liczne zbędne pozycje trzeba zrobić kopię-matkę i ją szanować, żeby nie robić od nowa. Pod Windows też można robić linki (spod Explorera np. LSE), więc wszystkie moje słowniki są symlinkami do słownika-matki, bezpiecznie umieszczonego w osobnym katalogu (gdzie nie padnie ofiarą żadnej brutalnej aktualizacji).

Tu dłuższa dygresja. W przypadku Firefoksa (i Thunderbirda) wszystko tak działało lata całe. Ale mądrale od Firefoksa (masowo porzucanego na rzecz ciut lepszego i przede wszystkim bezczelnie wtykanego Chrome'a) tak się rozpaczliwie zagalopowali w ulepszaniu, że praktycznie uniemożliwili edytowanie instalowanych słowników. Chyba jakiś cwany idiota to wymyślił, bo słowniki są teraz instalowane w postaci spakowanej, w dodatku cała paczka musi być podpisana cyfrowo przez Mozillę, więc nie można nic zmienić. Tzn. można, ale wtedy przestaje być podpisana, a taką można załadować tylko do Firefoksa ESR albo Developer/Nightly dopiero po ustawieniu xpinstall.signatures.required na false. Na szczęście jak zwykle zostawili furtkę, pod spellchecker.dictionary_path można wpisać gdzie leżą normalne niespakowane słowniki i wszystko działa bez żadnego instalowania, po staremu. Wspomniany spellchecker.dictionary_path wpisujemy rzecz jasna pod about:config. Sprawdziłem na 68.3.0esr i normalnym 71, działa (działa też w Thunderbirdzie). Nie wiem jak w polskiej wersji, tam polski słownik może być jeszcze głębiej zakopany w omni.ja i kolidować z przez nas podsuwanym — ale to sprawdzę przy okazji.

Żeby wszystko było jasne. Pod spellchecker.dictionary_path wpisujemy tylko ścieżkę katalogu, np. C:\Spell i tam wrzucamy pl.dic z odpowiednim pl.aff — przy okazji nie zaszkodzi zmienić pl.dic i pl.aff na UTF-8 i LF (dziś podobno już nawet windowsiany Notepad potrafi takie pliki czytać). Podzielę się jeszcze jednym patentem. W Explorerze pod shell:sendto znajdują się jakieś bezsensowne pozycje typu Wyślij Faks, ale można tam dorzucić od siebie coś pożytecznego np. skróty do programów do porównywania tekstów. Używam dwóch, do krótkich tekstów dobry jest Meld, ale do słowników lepszy jest np. WinMerge. W Everything zaznaczam dwa słowniki i prawym klawiszem myszy wybieram Wyślij do...


DODANE: polska wersja tak jak podejrzewałem już ma zaszyty polski słownik w zazipowanej paczce omni.ja (w głównym katalogu Firefoksa). Ale można mieć Firefoksa po polsku z własnym polskim słownikiem. Trzeba zacząć od jakiegoś niepolskiego, dodać przez Narzędzia->Opcje polski interfejs użytkownika i na koniec wyrzucić polski słownik zainstalowany tym razem jako dodatek (pod Słowniki). Nie wiem czy po aktualizacji nie pojawi się on znowu, ale raczej nie powinien. Zobaczymy.
Przykłady literówek, których można uniknąć wyrzucając trochę ze słownika (przy okazji można sprawdzić czy przeglądarka podkreśla na czerwono):

Brak jasności w tej spawie był główną przyczyną
https://tvn24bis.pl/ze-swiata,75/unijny-cel-klimatyczny-bez-polski...

wzmocnią się nad urozmaiconym ternem południa kraju
www.meteo.pl/komentarze/index1.php?date=2020-1-2

Przypomnijmy, że cało to zamieszenie rozpoczęło się...
wirtualnemedia.pl/artykul...

... jest produktem w pełni ekologicznym i nie zawiera żądnych toksycznych składników.
opis masy szpachlowej do spoinowania płyt gipsowo-kartonowych

... to jest brak zaufania do sądownictwa jako sytemu... (cztery razy!)
tvn24.pl/polska/niemcy-sad-odmowil-ekstradycji-polaka-powodem-zmiany-w-sadownictwie

... kapsuła zabierająca do 28 osób poruszałaby się w specjalnej rurze z obnażonym ciśnieniem ...
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-02-28/szybki-jak-samolot...

Czasem jednak i skrojony na miarę spelczek nie pomoże:
... po jednej z akcji położył się na murawie i nabawił się urazy. eurosport.tvn24.pl

wtorek, 26 listopada 2019, 23:17

rafy i raniuszki

Jesień długo ładna była, ale ładna się skończyła. Teraz jest mroczno, chłodno i wilgotno. Na spacer po lesie raz w tygodniu trzeba iść, a z braku bodźców wzrokowych byle co mnie ucieszy. Np. porośnięte grzybami pniaki brzozowe.

Pojawiło się mnóstwo raniuszków, nie są wcale płochliwe, można im łatwo robić zdjęcia. Szkoda tylko że jest ciemno.

Próbując ustalić jakie grzyby obrosły pieńki znalazłem niechcący receptę na uniknięcie katastrofy klimatycznej — jest w naszej wikipedii pod hasłem Grzyby nadrzewne. Wystarczy wytępić grzyby rozkładające drewno:

"W przyrodzie jednak grzyby te jako reducenci odgrywają bardzo ważną rolę. Rozkładając drewno, umożliwiają bowiem powrót jego składników do ekosystemów i niezbędny dla życia na Ziemi obieg materii w przyrodzie. Lasy na świecie wiążą rocznie w drewnie około 400 mld ton dwutlenku węgla. Gdyby nie rozkład tego drewna, cały zapas tego gazu na Ziemi wyczerpałby się po około 20–30 latach".

piątek, 4 października 2019, 07:32

oddżefianie

Po przeczytaniu How Jeffrey Epstein Bought His Way Into An Exclusive Intellectual Boys Club przyszło mi niepotrzebnie do głowy, że może też powinienem się zdystansować, mam przecież Edge w metkach. Na szczęście już prawie dziesięć lat temu nonszalancko zauważyłem: "Edge pekuniarnie jest tak nieistotna, że nawet nie chce mi się dociekać jak jest finansowana", mogę najwyżej dodać, że jednak źródła finansowania zawsze warto sprawdzać, nawet jak się nie chce. Żeby zamknąć temat polecam jeszcze Jeffrey Epstein’s Intellectual Enabler Morozova.

środa, 28 sierpnia 2019, 07:47

męska rzecz

Jezdnia tak oblodzona, że z trudem trzymałem się na nogach. Sunęła na mnie ogromna ciężarówka, w ostatniej chwili zdołałem jeszcze uskoczyć. I tak spierdzieliłem się z kanapki na podłogę, obijając sobie tylko łokieć i jakąś kość nad dupą.

Tego typu zaburzenia snu u starzejących się mężczyzn zwiastują nadejście choroby Parkinsona (patrz: The prodromes of Parkinson's disease). Ale na pocieszenie — żaden mężczyzna nie poleci z tak drobnym problemem do lekarza, już prędzej zrobi to obity przez niego partner łóżkowy. Tak więc zapewne brak odpowiedniego zwiotczenia mięśni w fazie REM występuje dużo częściej niż choroba Parkinsona, ale dane mamy tylko dla tych później zdiagnozowanych, a nie dla całej reszty zdrowych.

Na chorobę Parkinsona zapada mniej więcej dwa razy tyle mężczyzn co kobiet. Nie wiem natomiast ile jest badań/publikacji dotyczących tej choroby u jednej i drugiej płci, podejrzewam że nieproporcjonalnie więcej uwagi zajmuje choroba Parkinsona u mężczyzn. Warto jednak zauważyć, że mężczyźni zapadają na chorobę Parkinsona wcześniej, a w ogóle żyją krócej.

Podobno na wczesnych stadiach choroby Parkinsona dobrze robi aktywne życie seksualne (patrz: The PRIAMO study: active sexual life is associated with better motor and non‐motor outcomes in men with early Parkinson's disease). Niestety brak tego efektu u kobiet. Mimo to uważam, że zdrowe społeczeństwo powinno stale zachęcać do aktywnego życia seksualnego (nawet jeśli nie wszystkim pomoże, to na pewno nikomu nie zaszkodzi). A trudno samemu zaczynać gdy już ma się pierwsze objawy.

czwartek, 6 czerwca 2019, 22:26

psy

Long-term stress levels are synchronized in dogs and their owners — to być może ciekawa pracka (o ile wyniki nie są naciągane, a cała publikacja nie jest reklamą obroży PetPace). Bo jeśli stres właściciela jest zaraźliwy, to pewnie nie dlatego, że pies potrafi węchem odczytać poziom kortyzolu we krwi człowieka, reaguje raczej na jego zachowanie. A przecież niektórzy ludzie potrafią całkiem dobrze ukrywać swój stres, przynajmniej przed innymi ludźmi (gdyby wszyscy źle to robili takie zachowanie nie miałoby racji bytu). No więc ciekawe czy pies potrafi przeczytać także dobrze udającego właściciela. Na co reaguje i co z tego ma. Zobaczymy, może ktoś to pociągnie. Psy powszechnie uważane są za domorosłych psychologów, mają przecież głębokie i rozumiejące spojrzenie (rozumiem, że chcesz coś zrobić dla mnie — a jestem głodny i chcę na spacer). Jeśli jednak czasem same sobie szkodzą, to byłoby to coś więcej niż zwykła manipulacja.

Tak czy owak z psa empatycznie małpującego stres nie ma większego pożytku, pożytek byłby raczej z psa skutecznie przeciwdziałającego. Bo co to za przyjaciel, który potrafi się tylko utopić dla towarzystwa. Synchronicznie.